Tarnowskie Góry. Zakaz ruchu, żeby ograniczyć emisję spalin. Władze rozważają wyjątki

Władze Tarnowskich Gór rozważają zmiany w organizacji ruchu na ul. Krakowskiej. Na razie obowiązuje tam zakaz wjazdu, obejmujący także osoby z niepełnosprawnościami i mieszkańców Krakowskiej.

– Rozpatrujemy możliwość wjazdu i parkowania przez ograniczony czas na ul. Krakowskiej dla osób, które mieszkają przy tej ulicy, a jednocześnie mają kartę parkingową i nie mają możliwości dojechania od innej ulicy. O decyzji poinformujemy mieszkańców – to odpowiedź burmistrza Arkadiusza Czecha na interwencję mieszkańców ul. Krakowskiej.

Na początku kwietnia spotkali się z włodarzem. Skarżyli się, że od momentu wprowadzenia zmian czują się nękani przez straż miejską. Szczególnie oburzyła ich sytuacja, w której strażnicy miejscy próbowali nałożyć blokadę na samochód jednego z sąsiadów. Mężczyzna zaparkował pod kamienicą, żeby zawieźć żonę do lekarza. Kobieta miała nogę w szynie. Podczas zejścia ze schodów asekurował ją mąż. Kiedy zeszli na dół zastali strażników miejskich. Kobieta płakała, przechodnie byli oburzeni zachowaniem strażników.

– Strażnik powiedział, że mam kupić wózek inwalidzki i wozić żonę na parking – relacjonował mężczyzna.

Burmistrz spotkał się z pracownikami straży miejskiej, żeby porozmawiać o sytuacji na ul. Krakowskiej. Analizowano zapisy monitoringu, z których wynikało, że strażnik miejski nie nałożył blokady na samochód należący do osoby z niepełnosprawnością, nie ukarał też małżeństwa mandatem.

– Monitoring nie zapisuje dźwięku, trudno więc obiektywnie oceniać interwencję strażnika w sferze werbalnej. Przeprowadziłem z funkcjonariuszami straży miejskiej rozmowę na temat przyjaznych zasad interwencji wobec mieszkańców. Tarnogórska straż miejska czuwa nad porządkiem w naszym mieście. Podjęcie interwencji wobec osób łamiących przepisy trudno więc nazywać "nękaniem" – odpowiada burmistrz. 

Wszystko przez "karki"

Zmiany w organizacji ruchu na ul. Krakowskiej weszły w życie w grudniu ubiegłego roku i od tego momentu budzą kontrowersje. Szczególnie w kontekście zakazu wjazdu (także na Rynek) osób z niepełnosprawnościami. Jak tłumaczą urzędnicy, na decyzję miało wpływ kilka czynników. Chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa pieszym na ul. Krakowskiej.  Kolejny powód to starania o ograniczenie emisji spalin w centrum. Ulica Krakowska ma stać się deptakiem Tarnowskich Gór, w którym mieszkańcy i goście mogą bezpiecznie spacerować, wypić kawę, zrobić zakupy, odpocząć bez wdychania spalin.

Burmistrz Arkadiusz Czech przyznał, że zmiany wynikały też z jego subiektywnych odczuć. Chodziło o nadużywanie prawa przez osoby, które dysponują zaświadczeniem o niepełnosprawności. Słynna jest wypowiedź włodarza o mężczyznach "z karkami", którzy parkują auto na Rynku i idą na kawę. Burmistrz często obserwuje ich z okien ratusza. Władze Tarnowskich Gór bronią wprowadzonych rozwiązań, także od strony prawnej. 

Asystenci i koperty 

Żeby wspomóc osoby z niepełnosprawnościami, które chcą dotrzeć na ul. Krakowską, miasto planuje wprowadzić dodatkowe "niebieskie koperty" koło rynku i na ul. Krakowskiej wprowadzić funkcję asystenta, który pomoże – w szczególnych sytuacjach – osobom z niepełnosprawnościami. W odpowiedzi burmistrz przypomina, że do  większości budynków przy ul. Krakowskiej można dojechać również od ogólnodostępnych ulic: Piastowskiej oraz Tylnej. 

Czytaj także:

Żabie Doły. Demonstracja pod urzędem miasta

Tarnowskie Góry. Kręcili film, zostały długi

[ZT]41493[/ZT]