– Michał znalazł kurnik na jednej z tzw. kurzych grup w mediach społecznościowych. Na początku zamarzył, czy nie zbudować tu podobnego. Pokazał go mnie, a ja zapytałam: a czemu go nie kupimy? – wspomina Kasia.
Kurnik była własnością kobiety, która zajmowała się hodowlą kur. Sama go wymyśliła, wykonał go jej mąż, jak się okazało bardzo porządnie, bo cała konstrukcja bez szwanku przetrwała podróż z Krakowa i przenoszenie za pomocą dźwigu.
O ile kurnik ludzi zachwyca, jego nowe kurze lokatorki potraktowały go początkowo nieufnie. Kiedy jednak w środku znalazło się siano od rolnika, od razu się zadomowiły.