Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Rowerem po zatopionej kopalni Bibiela – Pasieki. Miasteczko Śląskie dostało dofinansowanie

Jarosław Myśliwski Jarosław Myśliwski 05:05, 10.07.2025 Aktualizacja: 20:18, 24.10.2025
Po kopalni pozostały w Pasiekach resztki zabudowań i stawki o charakterystycznym odcieniu wody. Fot. Jarosław Myśliwski Po kopalni pozostały w Pasiekach resztki zabudowań i stawki o charakterystycznym odcieniu wody. Fot. Jarosław Myśliwski

Miasteczko Śląskie otrzymało dofinansowanie na realizację projektu "Rowerem po zatopionej kopalni Bibiela – Pasieki". Na rozbudowę infrastruktury turystycznej miasto otrzyma ponad 223 tys. zł.

W wynikach konkursu na dofinansowanie, przeprowadzonym przez LGD "Leśna Kraina Górnego Śląska", wniosek Miasteczka Śląskiego znalazł się na pierwszym miejscu – uzyskał największą liczbę punktów (95/100).

Na terenie zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Pasieki" ma zostać rozbudowana infrastruktura turystyczna. Zmodernizowana zostanie trasa rowerowa i zamontowane m.in.:

- altana wykonana z nośnych blach ze stali corten,

- trap stalowy i balustrady zabezpieczające przy ruinach,

- drogowskazy oraz tablice informacyjne,

- schody drewniane na stromym zejściu,

- nowe ławki w formie stosów belek dębowych ze stalowymi nóżkami.

– Chcemy bardziej udostępnić ten teren i stąd pomysł wybudowania punktu widokowego na jedno z jeziorek. Natomiast nie będzie zbytniego ingerowania w krajobraz i dlatego podstawowym budulcem będzie drewno – mówi Tomasz Respondek, burmistrz Miasteczka Śląskiego.

Realizacja jest przewidziana na przyszły rok.

Zatopiona kopalnia w Pasiekach

W XIX wieku odkryto w tym miejscu bogate złoża rudy żelaza oraz rud cynku i ołowiu z domieszką srebra. Wydobycie rozpoczęto w 1889 r., ale praca kopalni, a właściwie dwóch – Bibiela, eksploatującej rudę żelaza i Szczęście Flory, gdzie wydobywano rudy cynku i ołowiu – co rusz była przerywana wypadkami i nieszczęściami.

Wydobycie utrudniała woda, która raz po raz zalewała chodniki i przerywała fedrowanie. Dla odwodnienia używano pomp, dzięki którym udawało się przywrócić wydobycie.

Działalność górnicza w tym miejscu była prowadzona z przerwami przez 28 lat. 17 czerwca 1917 r. do wyrobisk wdarła się woda, ale nic nie zapowiadało katastrofy.

"O godz. 11 przed południem zauważono w jednej sztolni silniejszy napływ wody, który atoli wielkie maszyny wkrótce pokonywały. Nagle 10 minut przed godz. 2-gą po południu, kiedy górnicy prawie kończyli szychtę, rozległ się w kopalni ogromny huk i szum wody. Z boku i spodu podkopów woda wyrwała wielkie bryły rudy, tam i ówdzie strop się zawalił, zapadały ściany, a przeraźliwie huczący potok wody, podwyższający się od minuty do minuty, dochodził górnikom już pod kolana. Wszystko pouciekało do szybu, a tylko dzięki temu, że bity był spadkowo, przez co bez żadnych wind lub drabin można było pospieszyć na powierzchnię ziemi, zdołali się uratować wszyscy górnicy" – napisał Jan Nowak, kronikarz z Tarnowskich Gór.

Ostatecznie spółka będąca właścicielem kopalni zaniechała wydobycia.

Po kopalni pozostały resztki zabudowań i stawki o charakterystycznym odcieniu wody.

Czytaj też:

Ośrodek nad zalewem Nakło-Chechło na sprzedaż. Marian Ozdowy ma dosyć

Koniec Spółdzielni Mleczarskiej w Tarnowskich Górach

[ZT]62207[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%