Szop pracz to wszechstronny drapieżnik, który stanowi poważne zagrożenie dla rodzimych gatunków. – Potrafi wchodzić na drzewa, penetruje gniazda ptasie, świetnie pływa, niszcząc lęgi gatunków zagrożonych – ostrzega Czesław Tyrol.
Tempo rozprzestrzeniania się jest alarmujące. – Przemieszcza się na zachód z prędkością od 80 do 100 km w ciągu pięciu lat. Pierwsze osobniki już są w Koszęcinie, czyli to początek inwazji – podkreśla leśnik.
Szopy wykazują różne wzorce zachowań w zależności od sezonu. – W okresie godowym są w lesie, na stawach, polach, łąkach. Zimą opanowują kurniki, stają się synantropijne, czyli uzależnione od człowieka i drobiu – wyjaśnia Czesław Tyrol.
Ze względu na zagrożenie, jakie stanowi ten gatunek, jego hodowla w Polsce jest zabroniona, gdyż osobniki wypuszczone przyspieszają inwazję.
Jarosław Myśliwski [email protected]