Gertruda Świętek skończyła 105 lat. W dniu urodzin, 21 października, tarnogórzankę odwiedzili przedstawiciele władz miasta, by w imieniu burmistrza życzyć pani Gertrudzie wszelkiej pomyślności i ? przede wszystkim ? zdrowia.
Ci, którzy spodziewają się, że jubilatka to siwa, kostyczna babcia wpatrzona w ekran telewizora, są w grubym błędzie. Pani Gertruda jest pełną energii, zdrową jak rydz, starszą panią, która czyta bez okularów, ma doskonałą pamięć, pięknie deklamuje wiersze (i to w dwóch językach). Co ciekawe, solenizantka nie przyjmuje żadnych leków. Jak z dumą podkreślają jej synowie, Andrzej i Norbert, nie stosuje nawet tabletek od bólu głowy. Na czym polega tajemnica jej doskonałej formy? Pani Gertruda przyznaje, że to po trochu zasługa czasów, w jakich przyszło jej żyć i zdrowej diety. Norbert Świętek, mrużąc oko wyjaśnia to dosadnie ? Wodzionka, mleko, kartofle. Pani Gertruda zamieszkała w Tarnowskich Górach przed wojną. Przyjechała tu z Koszęcina, tu poznała Emila Świętka, swojego późniejszego męża.
Urodzinowa wizyta to niezbyt dobra okazja do snucia wspomnień. Z tego jednak, co jubilatka mówi sama o sobie, z tego, co mówią jej synowie, wynika, że jej życiorys mógłby stanowić kanwę śląskiej epopei. Sporo w nim było momentów dramatycznych, była np. aresztowana przez Niemców, zmuszona do ucieczki przed hitlerowcami, o mały włos w styczniu 1945 roku nie zginęła w zbombardowanym przez Rosjan pociągu na na stacji bodaj w Koszęcinie.
Solenizantka cieszy się liczną rodziną. Dochowała się czworga dzieci, szesnaściorga wnucząt, trojga prawnucząt i dwojga praprawnucząt.
Jacek Tarski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz