Od 1 stycznia sprzedaż niektórych leków zawierających substancje odurzające będzie ograniczona. Chodzi o kodeinę, pseudoefedrynę oraz dekstrometorfan, które stosowane są przez niektórych w charakterze narkotyku lub wykorzystywane do jego produkcji.
Substancje te występują dość powszechnie w lekach stosowanych w walce np. z przeziębieniem, kaszlem czy katarem. Ograniczenie postulowane przez Ministerstwo Zdrowia polega na ustaleniu maksymalnej dawki substancji zawartej w jednym opakowaniu leku przeznaczonego do jednorazowej sprzedaży. Zatem od przyszłego roku kupimy bez recepty leki zawierające kodeinę, dekstrometorfan i pseudoefedrynę, ale w ograniczonej ilości. Medykament będzie mógł zawierać maksymalnie 150 mg kodeiny, 360 mg dekstrometorfanu czy 720 mg pseudoefedryny. Lekarstwa z większą ilością tych substancji będzie można nabyć tylko, gdy przepisze je lekarz.
Piotr Sobczak, dyrektor Tarnogórskiego Ośrodka Terapii Uzależnień potwierdza, że w pracy spotyka się z wieloma uzależnionymi od substancji, o których wspomina rozporządzenie ministerstwa. Przeważnie są to osoby między 22 a 30 rokiem życia. ? Zaburzenia psychiczne wywoływane przez te związki chemiczne są gorsze niż po alkoholu ? mówi Sobczak.
Dodaje, że odstawienie leków wywołuje dolegliwości fizyczne i psychiczne. Wtedy uzależniony szuka pomocy u lekarza, któremu zazwyczaj nie mówi o problemie. Przez to medyk leczy go objawowo, uzależniając od kolejnych środków. Źródło problemu jest całkowicie pomijane. ? Niestety, brakuje lekarzy rozpoznających uzależnienia. Gdy do gabinetu przychodzi otyły mężczyzna z nadciśnieniem, niezwykle rzadko pytają, ile pije piwa w tygodniu. Mają problem ze zdiagnozowaniem alkoholizmu, nie mówiąc już o uzależnieniu od lekarstw ? twierdzi Sobczak.
W innych państwach Unii Europejskiej również wprowadzane są podobne ograniczenia w sprzedaży leków zawierających kodeinę, pseudoefedrynę czy dekstrometorfan. Niektóre kraje idą o krok dalej i wydają je tylko z przepisu lekarza lub w ogóle nie dopuszczają ich do obrotu.
Tomasz Kloc, farmaceuta z Apteki Leśnej w Tarnowskich Górach-Lasowicach przyznaje, że styka się z pacjentami uzależnionymi od leków zawierających środki odurzające. ? Są osoby, które kupują raz dziennie jedno opakowanie tego typu medykamentów. Jako farmaceuci potrafimy je wyłapać. Mamy prawo, jeśli uznamy, że lekarstwo może zagrozić zdrowiu pacjenta, odmówić sprzedaży. Staramy się również edukować i kierujemy do lekarza ? mówi.
Już teraz obowiązują przepisy ograniczające sprzedaż leków zawierających kodeinę, pseudoefedrynę i dekstrometorfan do jednego opakowania. Do tej pory prawo nie regulowało jednak ilości substancji w nich zawartych. Dlatego producenci zaczęli sprzedawać większe opakowania. Teraz nie będą mieli już tej furtki. ? To dobre rozwiązanie mające na celu przede wszystkim dobro chorego ? dodaje Tomasz Kloc.
Prof. Krystyna Olczyk ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego ma jednak wątpliwości, co do skuteczności proponowanych zmian. W piśmie sporządzonym w ramach konsultacji społecznych pisze, że jednorazowa sprzedaż bez rejestracji imienia i nazwiska pacjenta będzie fikcją. Leki te będzie można bowiem wydać pacjentowi na dwa oddzielne paragony. Jej zdaniem te substancje powinny być wydawane wyłącznie z przepisu lekarza. Inni farmaceuci jednak uspokajają. Zapewniają, że obowiązuje ich kodeks etyki zawodowej. Kto go nie przestrzega, może wpaść w ręce inspektoratu farmaceutycznego lub stanąć przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej.
Obecnie projekt rozporządzenia ministra zdrowia jest w fazie uzgodnień.
Hanna Kampa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz