Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Drugi lockdown był dla nas nokautem. Czy w Tarnowskich Górach restauratorzy zbuntują się i otworzą lokale?

aj 17:56, 28.01.2021 Aktualizacja: 12:39, 12.10.2025
8 Fot. pixabay.com/pexels.com Fot. pixabay.com/pexels.com

Coraz więcej restauratorów w kraju buntuje się i otwiera lokale, przy aplauzie klientów. Do katowickiej restauracji, która wróciła do normalnej pracy w połowie stycznia, ustawiają się kolejki. Była też policja i sanepid. Z danych GUS wynika, że branża jest u kresu wytrzymałości. Czy nasze restauracje dołączą do buntu?

Pierwszego lockdownu nie przetrwała restauracja Winowajcy z ul. Łukowej. Lokal otwarto we wrześniu 2019 roku, miał więc okazję działać kilka miesięcy. Co zniknie z kulinarnej mapy Tarnowskich Gór po drugim zamknięciu?  Do odwołania są nieczynne: Ministerstwo Śledzia i Wódki, Coffe Słodko i Słono, Zapiekanki Fajrant oraz restauracje Rynek 10 czy bardzo popularna Kurna Chata. Jej właścicielka Karolina Korosiewicz mówi, że dla jej lokalu drugi lockdown był nokautem.

– Bazowałam na małych przyjęciach jak chrzciny, roczki. To było moje minimum i zostało mi zabrane. Kibicuję restauratorom, którzy otwierają lokale, gdybyśmy w mieście zdecydowali się na taki krok, też bym to zrobiła. Wiem, że epidemii nie można lekceważyć, ale przy odpowiednich środkach ostrożności można funkcjonować. Przerabialiśmy to w czasie wakacji – stwierdza.

Zrzutka na Niebo 

Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość kawiarni Niebo w Mieście. Została otwarta na osiedlu Przyjaźń w grudniu 2019 roku, w marcu 2020 trzeba było ją tymczasowo zamknąć. W ubiegłym tygodniu właściciele poprosili o pomoc. Organizują zrzutkę w internecie. Pieniądze są potrzebne na czynsz, spłaty leasingowe oraz opłaty związane z prowadzeniem działalności. Potrzebna kwota to 25 tys. zł, w piątek było 9,9 tys. zł. 

"(...) Ze względu na drugą działalność nie możemy liczyć na pomoc państwa, nie zakwalifikowaliśmy się do tarczy. (...) W remont lokalu włożyliśmy całe nasze oszczędności i serce. Nie mamy jeszcze doświadczenia, ciągle się uczymy, szkolimy. Choroba naszego syna Filipka i bardzo długa hospitalizacja sprawiły, że wiele spraw związanych z funkcjonowaniem Nieba zeszło na drugi plan" – tłumaczą właściciele.

Kolejny miesiąc zrzutkę prowadzi Koci Gościniec z Radzionkowa, dla którego gastronomia jest sposobem na pomaganie bezdomnym kotom. 

Odmrażanie branży po świętach? 

Restauratorzy, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni: nie spodziewają się  szybkiego odmrożenia branży. – Moim zdaniem będziemy na samym końcu. Mówi się o trzeciej fali zachorowań, tempo szczepień jest bardzo wolne. Spodziewam się, że będziemy mogli się otwierać w okolicy kwietnia, po Świętach Wielkanocnych – uważa Magdalena Droździok, właścicielka restauracji 4 Pory Roku. A to oznacza, że lokale gastronomiczne w czasie drugiego lockdownu będą zamknięte przez prawie pół roku. 

Nastroje w branży są fatalne, a perspektywy zupełnie różne, w zależności od charakteru działalności, posiadanych oszczędności, szans na kredyt i sytuacji życiowej. Nasi rozmówcy ze zrozumieniem traktują decyzje o otwarciu lokali wbrew obostrzeniom, nawet jeśli sami tego nie planują.

– Każda sytuacja jest inna. Jeśli ktoś prowadzi wyłącznie działalność gastronomiczną, jeszcze w połączeniu z turystyką, żył tylko z tego, utrzymywał sam rodzinę lub cała rodzina pracowała w lokalu – to sytuacja jest bardzo trudna. Na pewno łatwiej jest w tych rodzinach, gdzie druga osoba pracuje w innej branży. Ja mam to szczęście. Podziwiam tych restauratorów za odwagę, ale jestem przerażona, na jakim są skraju, że decydują się na taki krok – przyznaje Magdalena Droździok.

Restauratorzy się buntują, bo lokale były przygotowane logistycznie do zachowania obostrzeń: pilnowały limitów osób, odstępów, dezynfekcji. – I w takiej formie mogliśmy działać, ograniczając większe imprezy.  Moim zdaniem zamknięcie branży nie jest do końca słuszne, po latach będzie można ocenić, czy to było błędne, czy nie – stwierdza. 

Tarcze i samorządy 

Katarzyna Stachura-Siwy, która prowadzi restauracje Modra i od lipca Brick Krakowska 18, już na  początku rozmowy mówi, że nie planują otwarcia wbrew obostrzeniom. – Rozumiem właścicieli, którzy nie mają z czego żyć i muszą otworzyć lokal. My tego nie planujemy. Nie będziemy ryzykować, zwłaszcza że dostaliśmy już pomoc i jesteśmy w trakcie składania wniosku o dofinansowanie z kolejnej tarczy – podkreśla. Udało się utrzymać pełne zatrudnienie od marca ubiegłego roku. Pomogło też wsparcie miasta – w przypadku lokalu przy ul. Krakowskiej czynsz na kilka miesięcy został umorzony. 

Z kolei Magdalena Droździok narzeka, że pomoc rządowa działa zbyt wolno, żeby realnie pomóc branży. – Przy pierwszym lockdownie musieliśmy utrzymywać pracowników przez dwa miesiące z naszych pieniędzy. Mimo trudności, nie zwolniliśmy nikogo zatrudnionego na etat. A co jeśli ktoś już nie ma oszczędności? W banku nie dostanie kredytu, bo nasza branża jest na straconej pozycji.

Wynos kołem ratunkowym

Na wcześniejsze otwarcie nie zdecyduje się Barć Dębowa w Tworogu, przy ruchliwej DK 11. Właściciel czeka na dalsze kroki rządu. Na razie restauracja działa, proponując dania na wynos. W niedzielę jest największy ruch, ale i tak wypada słabo w porównaniu z tym, ile było zamówień, kiedy lokal przyjmował gości. 

Urząd miasta zorganizował akcję Tarnowskie Góry Smakują. Codziennie publikuje menu różnych restauracji. Tyle, że wynos to tylko część wpływów w porównaniu z normalną działalnością. – Obroty są znacznie mniejsze. Nie ma porównania z utargiem, kiedy goście przychodzili do restauracji, zamawiali dodatkowo napoje i desery. Dowozy są zerojedynkowe, klient zamawia konkretne danie – przyznaje Droździok. 

– Wcześniej nie mieliśmy dowozów, sytuacja zmusiła nas do tego, żeby je wprowadzić. Jest ich więcej niż w marcu, powstała stała baza klientów. Jednak ludzie nie mogą się doczekać wizyty w restauracjach. Wszyscy mają dosyć – dodaje Katarzyna Stachura-Siwy. 

W epidemii łatwiej było się przenieść 

Oprócz zamknięcia restauracje mają też inne problemy. W lokalu na ul. Szymały, gdzie znajdowały się 4 Pory Roku w listopadzie wybuchł pożar. Jak wspomina właścicielka, początkowo nie wiedzieli, jak się po tym ciosie pozbierać. W styczniu restauracja otwarła się w nowej lokalizacji na ul. Kościuszki. W tym przypadku lockdown pomógł – sala wciąż wymaga remontu i doposażenia. – Pożar nam uświadomił, jak jesteśmy lubiani – było mnóstwo ofert konkretnej pomocy od klientów. Ktoś zajmował się nadzorem budowlanym, ktoś remontami. Wiele osób chciało zorganizować zbiórkę, ale do tematu podeszliśmy ostrożnie. Stwierdziliśmy, że to zawsze możemy zrobić, na razie spróbujemy sobie poradzić sami – dodaje. Wbrew okolicznościom nie traci optymizmu i nie wyklucza powrotu na ul. Szymały.

– Ubiegły rok był fatalny dla wszystkich. Mam nadzieję, że małymi krokami będziemy wychodzić na prostą. Tęsknimy za spotkaniami ze znajomymi, wcześniej tłumaczyliśmy się brakiem czasu. Wyjdziemy z  pandemii z dużą dawką pokory i będziemy doceniać małe rzeczy – uważa. 

Według danych GUS, od kwietnia do września 2020 r. z rynku zniknęło 2055 firm gastronomicznych, a ponad 4,3 tys. przedsiębiorców zawiesiło działalność.

W grudniu GUS opublikował raport o wpływie pandemii na koniunkturę gospodarczą. W pytaniu o to, ile przedsiębiorstwa w sektorze gospodarki i zakwaterowania mogą przetrwać przy obecnych ograniczeniach 12,6 proc. firm odpowiedziało, że mniej niż miesiąc, 8 proc. – miesiąc, 36 proc. – 2/3 miesiące, 31 proc. – 4/6 miesięcy i 11 proc. – powyżej pół roku. Spadek zamówień w listopadzie sięgał 62 proc., w grudniu – 51 proc. Na negatywne i poważne skutki pandemii pod koniec roku skarżyło się 41 proc. firm, a 43 proc. wskazało, że zagrażają stabilności interesu.

[ZT]29585[/ZT]

 

(aj)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (8)

bo lubiebo lubie

4 6

Chce byc ksiedzem jak moj Tato ,.,.,.,.,.

00:50, 29.01.2021
Wyświetl odpowiedzi:2
Odpowiedz

😡😁😡😁

3 2

PO ....północy się śpi ....rozum źle reaguje ! I to widać PO tobie ? Szkoda że tato nie wyklupał się na dywan ....

09:23, 29.01.2021

te komuchte komuch

4 0

my tu na Ślůnsku som robotne, ino wy gorole lynie patyntowane by ino w betach legli i nic sam nie robiyli

09:39, 29.01.2021

HANYSHANYS

8 1

Stalismy sie bardzo paskudnym narodem , a moze on juz taki byl ,a moze to dzieki ludziom ze wschod , co chca nas okradac i ukladac nam zycie . . TU JEST NASZ HEIMAT nie jakies je.....nie podkarpacie ,czy swietokrzyskie .

00:58, 29.01.2021
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

😡😁😡😁

0 6

hanys - daleko ci do slonzoka.Tu jest Polska ...i to wiele lat - Niemcy są za Odrą bardziej na zachód ....

09:27, 29.01.2021
Wyświetl odpowiedzi:2
Odpowiedz

te komuchte komuch

3 0

tu jest Ślůnsk jak sam widzisz, a niepodobo sie to citej do siebie na Ukry

09:36, 29.01.2021

TyTy

0 0

Szmato idz pocałuj w pupcie te gwiazde tarnogorska bo ktos ci moze naputać w ryło

08:20, 31.01.2021

Ele feleEle fele

2 0

Te komuch - pisownia slonsko poprow..richtich nie wychodzi ci ...pitej do haimatu

23:45, 29.01.2021
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%