?Historia LKS Orzeł Koty rozpoczęła się w kwietniu 1949 roku, kiedy na zebraniu młodzieżowym klub został powołany do życia. Piłkę kupiono ze składek, stroje pożyczono od KS Kolejarz Tworóg. Własnych drużyna doczekała się później, ponieważ były czerwone zespół nazywano czerwonymi diabłami. Przez trudności w dostępie do sprzętu i transportu zespół musiał zawiesić działalność. W 1955 roku dzięki staraniom Alojzego Dudka klub reaktywowano. W tym roku świętuje 60-lecie.

Alicja Jurasz 

—Sędziowałem tu wiele meczów i do dziś pamiętam wspaniałą atmosferę. Kiedy mówiłem, że jadę do Kotów, zawsze pojawiały się uśmieszki i pytania: jak to, przecież koty w piłkę nie grają ?— wspominał na obchodach jubileuszu, które odbyły się 29 sierpnia, wiceprezes Podokręgu Bytom Julian Rakoczy. Z kolei Alojzy Dudek opowiadał, że reaktywowana drużyna nie miała dosłownie niczego. Siatki bramkowe udało się załatwić w Potępie, gdzie akurat upadł klub piłkarski, ale jedna okazała się porwana. Więcej szczęścia mieli z zakupem sprzętu. Pojechali w tym celu do Chorzowa, a kolega podpowiedział mu, żeby kierowniczce sklepu sportowego wręczyć czekoladę. Dostali sprzęt odpowiedni na wymogi najwyższej klasy rozgrywek —zamówiła go jedna z drużyn, ale nie odebrała.

— 60 lat to jeszcze siedem lat do wieku emerytalnego. Dopóki w szeregach klubu będą działać tacy sympatycy, działacze i zawodnicy, nie grozi mu emerytura, a my niedługo spotkamy się na jubileuszu 70-lecia. Kto wie, w jakiej lidze będziemy wtedy grać? — mówił prezes klubu Grzegorz Kaszuba. Zwracał uwagę, że z klubem związanych jest już kilka pokoleń. — Ciężko przetrwać w tak małej miejscowości, ale jest to możliwe dzięki ludziom, którzy działają w klubie społecznie i wkładają serce w to, żeby najmłodsze pokolenia nie siedziały tylko przed komputerem, ale mogły poczuć emocje związane z wejściem na boisku w klubowym stroju — podkreślał. 

Cały tekst znajdziesz w wydaniu papierowym gazety.