Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Radzionków. Atmosferę zespołu tworzą ludzie. Mały Śląsk ma 50 lat

esp 15:58, 21.05.2023 Aktualizacja: 07:50, 22.10.2025
Skomentuj Zespół w latach 70. XX w. Fot. FB Mały Śląsk Zespół w latach 70. XX w. Fot. FB Mały Śląsk

Niebawem będzie jubileuszowa feta zespołu pieśni i tańca Mały Śląsk z Radzionkowa. W tym roku grupa świętuje złoty jubileusz 50-lecia istnienia. Jak swoją przygodę z zespołem wspomina Grzegorz Kłaczek, były tancerz i kierownik artystyczny, choreograf, pedagog i wciąż instruktor tańca?

Wszystko zaczęło się w latach 70. XX w., kiedy brat zabrał 14-letniego wówczas Grzegorza na pierwsze zajęcia. – Wtedy się z niego śmiałem, że jest w zespole ludowym, a byli to jeszcze Radzionkowianie. Potem mnie też się spodobało – mówi nasz rozmówca. Podkreśla, że dużą rolę odegrali w tym ludzie, z którymi znalazł wspólny język.

– Atmosferę zespołu tworzą właśnie ludzie, których łączy taniec. Nawiązują się tu przyjaźnie, mamy i zespołowe małżeństwa. Co ciekawe, niektóre pary nie przepadały za sobą w dzieciństwie, a z czasem wybierali wspólne życie. Kontakty z ludźmi to sens istnienia Małego Śląska – podkreśla Grzegorz Kłaczek.

Bywa że do zespołu przychodzą dzieci, które bardzo słabo tańczą i wydaje się, że nic z ich przygody z zespołem nie wyjdzie. Tymczasem nieraz to one zostają z Małym Śląskiem na dłużej, zaczynają sobie świetnie radzić i dzięki pracowitości wiele osiągają.

Nasz rozmówca przyznaje, że początkowo zajęcia miały bardziej charakter spotkań taneczno-towarzyskich. Z biegiem lat coraz ważniejsza stawała się chęć rozwoju, osiągania coraz wyższego poziomu tańca.

Wyjazdy i powrót nie zawsze w komplecie

Kiedyś do zespołu przyciągała także możliwość wyjazdu na centralne dożynki. Wszelkie koszty pokrywały ówczesne władze. Pierwszy wyjazd zagraniczny był w lipcu 1981 r. – do Francji.

Grzegorz Kłaczek wspomina m.in. wyjazd do Niemiec. Tuż przed koncertami część członków zespołu stwierdziła, że zostaje na Zachodzie i do Polski już nie wróci. Reszta sobie poradziła, wystąpili, a śpiewał z nimi m.in. kierowca.

Natomiast we Włoszech podczas koncertu zgasło światło. Okazało się, że w całym mieście nie ma prądu. Nagłośnienie też więc padło. – Poprosiłem akordeonistę, żeby zagrał, a zespół zaśpiewał. Za ten występ w ciemności dostaliśmy wielkie brawa – opowiada instruktor tańca.

Zdarzało się, że podczas występu dziewczęta gubiły części garderoby, a kapeli przewracały się nuty. W czasie trwania jednego z koncertów tancerzowi zaczął rozwijać się bandaż i potem ciągnął się po całej scenie. W pewnym momencie publiczność skupiała się na tym bardziej niż na popisach tancerzy.

Grzegorz Kłaczek zwraca uwagę, że działalność w zespole nauczyła go wielu rzeczy, które wykorzystuje w życiu i pracy. To na przykład umiejętności organizacyjne czy współpracy w grupie.

Dziś prowadzi grupę oldboyów, byłych członków Małego Śląska, którzy po latach wrócili do tańca. Z jednej strony są wspomnienia, z drugiej tworzenie czegoś nowego. – Bawimy się folklorem – mówi Grzegorz Kłaczek i zaprasza chętnych do przyłączenia się od września do oldboyów.

Czytaj też:

Wieczorny kurs kolei wąskotorowej i ognisko. Kiełbasę każdy przynosi sam

Motocyklista z Radzionkowa uciekał przed policją. Zebrał 108 punktów karnych

[ZT]41629[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%