Przeciętny - tak zarządcy kąpielisk i przedsiębiorcy oceniają tegoroczny lipiec. W sierpniu będzie lepiej czy ludzie szukają innych sposobów wypoczynku?
– Można powiedzieć, że w upalną sobotę było tu tylu wypoczywających co jeszcze kilka lat temu w trakcie tygodnia. Obserwując ilość ludzi i pogodę, lipiec był przeciętny. Najważniejsze są dla nas weekendy, bo w tygodniu wiele osób pracuje. Pogoda była w kratkę, był tylko jeden upalny weekend – ocenia Marian Ozdowy, prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Zalewu Chechło.
Zalew Nakło-Chechło to wciąż najpopularniejszy zbiornik wodny w okolicy. Od lat boryka się z dwoma problemami: zarastającą go roślinnością i brakiem wystarczającej liczby miejsc parkingowych. I jedno, i drugie może zniechęcać do wypoczynku w tym miejscu.
Nad zalewem bez zmian
Według Mariana Ozdowego przeciętny lipiec to nie tylko efekt pogody. – Na nią nie mamy wpływu. Liczba odwiedzających zalew spada i to trend, który utrzymuje się od lat. Wiele czynników się na to składa, ale jednym z ważniejszych jest brak miejsc parkingowych. Jeśli ktoś jedzie wypoczywać nad wodą, to nie chce stać w korku w upale, żeby zapłacić za miejsce, a potem jeszcze go szukać. Dzięki powiększeniu parkingów zalew zacząłby żyć – stwierdza. Uważa, że rozwiązaniem byłoby wykorzystanie terenu wzdłuż drogi wojewódzkiej 908. Gmina musiałaby porozumieć się z nadleśnictwem i firmą Tauron. Marian Ozdowy dodaje, że opłata powinna być pobierana na miejscu, bezpośrednio na parkingach. Na razie trzeba czekać, żeby zapłacić za parking, a potem jeszcze szukać wolnego miejsca.
Co z tym wywłócznikiem?
W tym roku roślinność jest wyciągana z wody tylko w miejscach wykorzystywanych do kąpieli, w okolicach pola biwakowego i WOPR-ówki. Właśnie przygotowano je do kolejnego miesiąca wakacji. Władze Świerklańca skontaktowały się z firmą zajmującą się profesjonalnym czyszczeniem i rekultywacją zbiorników wodnych – ACS Aqua Clean Service. W ubiegłym tygodniu wójt Marek Cyl mówił, że na dniach spodziewają się od niej oferty. Chodzi o propozycję rozwiązania problemu z zarastającym zalewem i co najważniejsze – jakie będą to koszty. To nie wszystko. – W czerwcu odbyło się spotkanie z udziałem radnych, urzędników i przedstawicieli Politechniki Śląskiej, z katedry biotechnologii i ochrony wód. Inicjatorem był Marian Ozdowy, prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Zalewu Chechło. Ustalono wtedy, że gmina wystosuje do politechniki zapytanie o ofertę: co proponują zrobić, za jakie pieniądze. Na razie nie ma odpowiedzi z ich strony, być może z powodu wakacji. Przypomnimy się – mówi.
Bez tłumów na basenach
– Mamy wrażenie, że nie jest za dużo ludzi. Większość wyjechała na urlopy. Wyjątkiem były dwa upalne, słoneczne, weekendowe dni. Wtedy obłożenie było pełne. Jesteśmy bardzo zależni od pogody, a ta w lipcu była zmienna. Liczymy, że sierpień okaże się lepszy. Na razie nie narzekamy na tłumy – mówi Grzegorz Zadęcki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radzionkowie. Przypomina, że kiedy dwa lata temu uruchomili basen w czerwcu, w czasie upalnego tygodnia zarobili tyle co przez cały lipiec. Ludzie byli spragnieni wypoczynku nad wodą.
Obserwacje z Radzionkowa potwierdza Andrzej Dressler, zarządca ośrodka Brzeźnica w Brynku. Tu również wypoczywających jest mniej niż w ubiegłym roku. – Lipiec wypada gorzej niż ubiegłoroczny. Ludzie pojechali szybko na urlopy, wiele osób dopiero teraz wraca. W dodatku z pogodą nie ma szału, dwa weekendy były deszczowe – zaznacza.
1 0
By chciał jechać na Chechło? Syf, wszędzie śmieci, niedopałki papierosów i co drugi pijany, są ciekawsze miejsca do kąpieli. Nie napiszę gdzie, bo zjadą się sebki i karyny i będzie jak na chechle