Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Z powiatu tarnogórskiego do Chorwacji, 1 180 km na rowerze

Agnieszka Reczkin Agnieszka Reczkin 19:00, 09.05.2025 Aktualizacja: 18:21, 23.10.2025
Na mecie w Makarskiej w Chorwacji. Fot. Archiwum M. Kruka Na mecie w Makarskiej w Chorwacji. Fot. Archiwum M. Kruka

Niecodzienny wyczyn mają na koncie dwaj mieszkańcy osiedla Ziętek w Krupskim Młynie – Mariusz Kruk i Krzysztof Winkler. Pojechali do Chorwacji na rowerach. Dotarcie do Makarskiej zajęło im 6 dni. Najtrudniej było w górach, ale się nie poddali.

Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku w Krupskim Młynie. – Byłem z dziewczyną na spacerze, kiedy podjechał do nas rowerzysta i zapytał o atrakcje turystyczne w okolicy. W rozmowie okazało się, że jeździ po Polsce i właśnie wraca znad Bałtyku. To był impuls, za dwa miesiące też pojechaliśmy z Krzysztofem Winklerem rowerami nad nasze morze – wspomina Mariusz Kruk.

Nad Bałtykiem czekał na nich komitet powitalny złożony z rodziny i znajomych. Podczas rozmowy na plaży ktoś zapytał, czy jeszcze gdzieś pojadą, ktoś inny zapytał "może do Chorwacji?". I taki był początek wielkiej wyprawy.

[FOTORELACJA]30418[/FOTORELACJA]

Przeprawa przez góry

Rowerzyści z Krupskiego Młyna wyjechali 26 kwietnia. Pierwszego dnia przejechali ok. 230 km, potem było ponad 200 km dziennie, piątego - ponad 180 km i ostatniego – 140 km. Wyjeżdżali w trasę o godz. 5, a kończyli wieczorem, najpóźniej o godz. 21.30.

– Najtrudniejszy był przedostatni dzień, kiedy jechaliśmy przez górzyste tereny Chorwacji. Był upał, czuliśmy już duże zmęczenie, bardziej nawet psychiczne niż fizyczne. Mało tego, przejechaliśmy ok. 20 km bardzo stromymi drogami i wtedy nie wpuszczono nas do Bośni i Hercegowiny. Musieliśmy zawrócić. To był moment załamania, ale nie podaliśmy się, byliśmy już tak blisko celu – opowiada nam Mariusz Kruk.

Finisz każdego dnia był powodem do zadowolenia, ale najwięcej satysfakcji dał oczywiście dojazd do Makarskiej, gdzie znów na rowerzystów z powiatu tarnogórskiego czekał komitet powitalny bliskich i przyjaciół.

Jest też radość z przejechania i zobaczenia wielu krajów: Czech, Słowacji, Austrii, Węgier, Słowenii i oczywiście Chorwacji, przez którą nasi mieszkańcy podróżowali trzy dni.

Rowerzyści nie przeszli specjalnych przygotowań kondycyjnych do wyprawy. Pan Mariusz biega, także maratony, pan Krzysztof – regularnie jeździ rowerem. Bagaż ważył ok. 15 kg, bo trzeba było mieć nie tylko ubrania i żywność, ale i podstawowe narzędzia na wypadek awarii dwóch kółek.

Na razie mieszkańcy os. Ziętka planów na kolejną rowerową wyprawę nie mają.

Czytaj też:

Tarnowskie Góry płyną przez jezioro Garda!

Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Tarnowskich Górach

Graficy, styliści i licealiści z Plastyka byli w Turcji

Tarnowskie Góry. Recytacje w Jedenastce

[ZT]60299[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%