Zamknij

Marka Lokalna czyli biznesy z pomysłem: Laba na Chechle i Świeczkowy Zawrót Głowy

75%
25%
20:13, 14.09.2022 Aktualizacja: 21:18, 15.09.2022 ok. 4 min. czytania
Laba na Chechle z tytułem Marki Lokalnej. Fot. Archiwum Laba na Chechle z tytułem Marki Lokalnej. Fot. Archiwum

Nudle śląskie z Tworoga, zapachowa świeca sojowo-pszczela z Kalet, Laba na Chechle – to tylko kilka produktów i miejsc wyróżnionych w tym roku tytułem Marki Lokalnej.

Konkurs zorganizowały działające na naszym terenie lokalne grupy działania "Leśna Kraina Górnego Śląska" i "Brynica to nie granica". W sumie napłynęło 41 zgłoszeń. Jury wybierało laureatów w 4 kategoriach. Wśród produktów spożywczych wyróżniono m.in. nudle śląskie Wytwórni Makaronów Stefan Friedek z Tworoga. Wśród docenionego rękodzieła znalazły się: biżuteria artystyczna z pracowni Ewa Owłasiuk-Kwiecień z Ożarowic, ręcznie wykonane na szydełku chusty, torby i zaplatane koce Magdaleny Wolnik z Kalet, rzeźba w drewnie Tomasza Wójtowicza z Miasteczka Śląskiego, kwiaty z bibuły Urszuli Kempy z Krupskiego Młyna, mak ceramiczny z pracowni Adriana Kalusa z Kalet. 

Doceniono Labę na Chechle 

Markę Lokalną wśród produktów turystycznych otrzymał Piknik na ŁĄCZce z Krupskiego Młyna (Holistyczne Stowarzyszenie Frymark) i Laba na Chechle Piotra i Agaty Jasińskich. To miejsce niedługo będzie świętować pierwsze urodziny, domek wypoczynkowy nad zalewem Nakło Chechło zaczął działać w październiku ubiegłego roku.

– Chcieliśmy odczarować zalew Nakło-Chechło, który jest jednym z naszych ulubionych miejsc, ale przyznajmy: panuje tu klimat jak w Mielnie w latach 90. – przyznaje Agata Jasińska. 

Wspólnie z mężem kupili domek wypoczynkowy sąsiadów i dwa lata poświęcili na remont. W stworzeniu nowoczesnego i przytulnego miejsca wypoczynku z sauną, jacuzzi i przeszkloną ścianą z widokiem na las pomogło im dofinansowanie z Unii Europejskiej. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Na brak gości nie narzekają. 

 – Jestem zaskoczona, ilu odwiedza nas obcokrajowców, wielu z Niemiec, ale była też m.in.  Brazylijka i goście ze Skandynawii. To ludzie, którzy szukają relaksu i ciszy. Mimo że domek znajduje się tuż przy koronie zalewu, jest tak położony, że jest tu bardzo spokojnie – podkreśla.

Potwierdzają to recenzje samych gości. Laba na Chechle to obiekt całoroczny. W czasie wakacji goście byli tam każdego dnia, jesienią i zimą zaczyna się wynajem weekendowy. 

Wyjątkowe świece z Kalet 

W kategorii produkt użytkowy/rzemiosło doceniono aż 4 produkty z Kalet. Drewniane donice ogrodowe z Stolldrew Damiana Świerca oraz woski zapachowe, zapachową świecę sojowo-pszczelą i naturalny wosk zapachowy z suszem konopnym ze Świeczkowego Zawrotu Głowy. To nie pierwsze produkty tej firmy wyróżnione tytułami Marki Lokalnej. W ubiegłym roku doceniono ogrodową świecę betonową.

– Nasze produkty nie są chińskie, ale polskie, robione są z pasją. To biznes tworzony nie tylko, żeby zarabiać, naprawdę interesuje nas to, co robimy i mamy z tego sporą frajdę – mówi Sebastian Howaniec, który wspólnie z Jakubem Walczakiem prowadzi firmę Świeczkowy Zawrót Głowy. – Ważny jest dla nas stosunek ceny do jakości. Mamy inflację, liczymy każdy grosz, wiadomo, że świeczki to przyjemność, a kupujemy w pierwszej kolejności rzeczy pierwszej potrzeby – dodaje. 

Świece wyróżnia betonowa forma, którą sami zaprojektowali i nietypowy kwadratowy kształt. Ponad pół roku trwały próby nad tym, żeby idealnie się wypalała. Co ważne: forma jest wielokrotnego użytku. Można ją ponownie napełnić woskiem lub wykorzystać jako doniczkę czy organizer. 

Sebastian Howaniec podkreśla, że przywiązują dużą uwagę do składu. W przypadku świec z wosku pszczelego jest go 10 do 15 proc. Najdroższym elementem są aromaty, sprowadzane z Francji. Stanowią 10 do 20 proc. składu. – Więcej się nie da, to bariera techniczna. Aromat jest kluczowy. Świeca ma dawać nie tylko światło, ale też tworzyć klimat – mówi. 

Świeczkobus w trasie 

Pomysł stworzenia firmy pojawił się przypadkiem, kiedy zaczęła się pandemia. Obaj prowadzili inne biznesy i nie chcieli siedzieć bezczynnie. Trafiło do nich 100 tysięcy podgrzewaczy od dystrybutora, które były źle spakowane. Udało im się szybko je rozprowadzić i początkowo jako outlet zajęli się ich dystrybucją. Z czasem przyszedł pomysł na tworzenie własnych świec. – W firmę zainwestowałem wszystko, co miałem odłożone na wesele, wspólnik drugie tyle. Zapożyczyliśmy się, gdzie mogliśmy, żeby nie brać kredytów. Po dwóch latach można powiedzieć, że biznes się wyzerował i cały czas rozwija. Nie mamy już problemu z sezonowością naszych artykułów, zatrudniamy kolejnych pracowników – mówi. Dodaje jednak, że obaj od dwóch lat pracują po 12-14 godzin. 

Wciąż mają nowe pomysły, jak rozwijać biznes. Jednym z nich jest świeczkobus, który dowozi produkty pod drzwi domu. – Słuchanie pomysłów klientów się opłaca – mówi Sebastian Howaniec. Świeczkowy Zawrót Głowy angażuje się w akcje charytatywne, wspierał zbiórki dla bezdomnych psów z Miedar. Zadbał też o odpowiednie rozświetlenie Nocy Świętojańskiej w Kaletach-Zielonej. 

Czytaj także:

Dał się ponieść emocjom na koncercie Lady Pank. Kosztowało go to 2 tys. zł

 

(aj)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 75%
nie podoba mi się 0%
śmieszne 0%
szokujące 0%
przykre 0%
wkurzające 25%
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%