Na pierwszy casting do Warszawy pojechała jako 16-latka. Nie przyznała się wtedy tacie. Jak wspomina, nie wiedziała, jak zamówić taksówkę, nie miała pojęcia, że jest coś takiego jak Uber.
– Kiedy jeździłam do większego miasta były to zwykle Tarnowskie Góry. Tymczasem wysiadłam z pociągu w Warszawie, stałam pod Pałacem Kultury i Nauki, widziałam wieżowce i myślałam o tym, że w mojej wsi ewentualnie kościół jest wysoki – śmieje się.
Dodaje, że czuła jednak, że warto spróbować. Jak się okazało ta decyzja zmieniła jej życie. Jej dotychczasowa kariera to zasługa babci. Kiedy Nikola wymyśliła, że będzie aktorką tylko ona w nią wierzyła. Woziła na castingi, wspierała. Inne osoby podchodziły do jej pomysłu lekceważąco. Słyszała, że mieszka we wsi, a chce Hollywood podbijać.