Jeżeli chodzi o ławkę, to rzecznik wyjaśnia, że została przeciążona, przewróciła się do tyłu i wpadła do strumyka. Wyciągnęli ją i ponownie zamontowali pracownicy działu gospodarczego urzędu, tym razem już solidniej.
Benedykt Guzy odpowiada też na sugestię, by przy skwerze umieścić tablicę z regulaminem, a potem go egzekwować.
- To przestrzeń publiczna i obowiązują tam ogólne zasady porządku i współżycia społecznego, a ich egzekwowanie w przypadku zakłócania spokoju lub spożywania alkoholu należy do policji - podkreśla.
Zdaniem urzędników nie ma więc potrzeby wprowadzania formalnego regulaminu.
Agnieszka Reczkin