Tragiczna była dzisiejsza noc. Najpierw w Miedarach, a potem na Osadzie Jana w Tarnowskich Górach stwierdzono zgon mężczyzn.
Dziś ok. godz. 1 w nocy służby zaalarmowała kobieta, która mówiła, że nie może się dostać do domu, a widzi, że mąż leży na wersalce, nie reaguje na dzwonienie, pukanie, nie odbiera telefonu.
Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy. Niestety okazało się, że 54-letni mieszkaniec Miedar nie żyje.
Kilka godzin później podobne wezwanie było z Osady Jana, dzielnicy Tarnowskich Gór.
Tam 74-latek poszedł w nocy do toalety, jego żona spała. Kiedy obudziła się rano i poszła do łazienki znalazła męża nieprzytomnego, bez oznak życia.
Było podejrzenie, że może zatruł się tlenkiem węgla, jednak pomiary strażaków nie wykazały jego obecności. Niestety, stwierdzono zgon mężczyzny.
W obu przypadkach śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych i prokurator nie zlecał wykonania sekcji zwłok.
Czytaj też:
[ZT]53824[/ZT]
Tarnowskie Góry. Zwolnienia grupowe w PKP CargoTabor
Diler rozliczał się w kryptowalutach. Wpadł przez...
Kosztowna przejażdżka na dachu tramwaju
[ZT]53786[/ZT]