Tragicznie mogła się zakończyć jazda kierowcy, który za nic miał wcześniejszy wyrok sądu.
W piątek późnym popołudniem świadek zaalarmował policjantów, że jedzie za kierowcą, który może być pijany – podróżował od Brynka w kierunku Lublińca.
Podejrzany mężczyzna jechał fordem i zjeżdżał raz do lewej raz do prawej krawędzi jezdni.
- Zgłaszający cały czas pozostawał na linii i dyżurnemu przekazywał dokładną lokalizację i kierunek przemieszczania się podejrzanego pojazdu – mówi podkom. Kamil Kubica, rzecznik policji w Tarnowskich Górach.
W końcu kierowca forda zjechał na stację paliw przy ul. Tarnogórskiej w Tworogu.
- Wtedy do akcji wkroczył świadek i zabrał mu kluczyki. Na miejscu zjawili się miejscowi policjanci, którzy sprawdzili trzeźwość 33-latka z Kotów – relacjonuje rzecznik policji.
[ZT]55406[/ZT]
Badanie alkomatem wykazało, że 33-letni mieszkaniec Kotów ma w organizmie prawie 3 promile alkoholu.
Mało tego, kierowca ma aktywny sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów z 2020 roku. To kara właśnie za jazdę po pijaku.
33-latkowi grożą m.in. 3 lata więzienia i przepadek samochodu.
Czytaj też:
Remont przedszkola. Rodzice: czujemy się oszukani
Katarzyna Kowalik jedzie na mistrzostwa świata
Uważajcie na siebie w parku Repeckim!
TG_tydzień. Przegląd najważniejszych wydarzeń
[ZT]55586[/ZT]