Mocnych nerwów i znajomości topografii Tarnowskich Gór - tego zabrakło dwóm bytomianom. Jeden już trafił do celi, drugi będzie musiał się tłumaczyć za wykroczenia.
Wczoraj tuż przed północą policjanci patrolowali miasto. W pewnej chwili, na widok radiowozu, kierowca opla astry jadącego z przeciwnego kierunku gwałtownie skręcił w boczną uliczkę.
– Takie zachowanie wydało się podejrzane policjantom i postanowili zatrzymać kierowcę opla do kontroli drogowej. Mundurowi nie musieli się śpieszyć, bowiem uliczka, w którą nerwowo skręcił mężczyzna, była ślepa, a na jej końcu znajduje się tylko cmentarz. 24-latek siedzący za kierownicą opla drogę miał już tylko jedną – prosto do radiowozu – informuje rzecznik tarnogórskiej policji podkom. Damian Ciecierski.
Okazało się, że kierowca nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, a auto nie miało ubezpieczenia. Przednia szyba była pęknięta, opony w różnych rozmiarach, a akumulator nie był przymocowany do elementów konstrukcyjnych pojazdu.
Do tego na fotelu pasażera siedział 33-latek z Bytomia poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Gliwicach celem doprowadzenia do aresztu. Za przestępstwa, których się dopuścił, mężczyzna w celi spędzi najbliższy rok.
Samochód odholowano na parking. Jego 24-letni kierowca odpowie za szereg wykroczeń. 33-latek trafił do policyjnej celi, a stamtąd do aresztu.
[ZT]30039[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz