Tekst archiwalny
Brzmi to nieprawdopodobnie, ale taka oferta padła. W 1997 roku głośno było o tym, że Michael Jackson jest zainteresowany zakupem pałacu w Polsce i urządzeniem tu europejskiego Neverlandu. Wśród propozycji były .... pałace w Brynku i Nakle Śląskim.
W połowie 1997 roku amerykański gwiazdor muzyki odwiedził Polskę, a konkretnie pocysterski zespół klasztorny w Lubiążu. Szukał miejsca na europejską rezydencję. I tak się zaczęło. Od czasu, gdy Michael Jackson wyraził chęć kupienia w Polsce pałacyku, posypały się propozycje.
Z województwa katowickiego Agencja Nieruchomości Historycznych wysłała trzy oferty. Wśród nich dwie były schedą po rodzinie Henckel von Donnersmarck: pałace w Brynku i Nakle Śląskim. Od czasu, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, cały czas wzbudzała emocje. Zwłaszcza że piosenkarz nie spieszył się z podjęciem decyzji i wszystkich zainteresowanych trzymał w napięciu.
Ówczesny wójt gminy Świerklaniec Jan Gajda, traktował sprawę niezbyt serio. Co prawda słyszał już o tym pomyśle, ale nie wiązał z nim wielkich nadziei. Powiedział, że oficjalnie do gminy nie przyszła żadna informacja na ten temat, a wszystkie wiadomości dochodzą do Świerklańca z prasy i radia. Wójt Tworoga Andrzej Ecler mówił, że osobiście nie wierzy w możliwość wykupienia pałacyku w Brynku przez Jacksona. Wszystkie informacje na ten temat posiadał również z prasy.
- Zamieszanie wokół pałacu traktuję w kategoriach promocji małej gminy Tworóg - powiedział Ecler.
Pałac w Nakle Śląskim wybudował w II poł. XIX wieku hrabia Karol Hugon Henckel von Donnersmarck. Pałac utrzymany jest w stylu neogotyckim. Wybudowany został z cegły, a następnie otynkowany. Donnersmarckowie mieszkali tutaj do 1945 roku. Wokół pałacu założono ogród krajobrazowy o powierzchni 8 ha. Do parku wiedzie również neogotycka brama wjazdowa.
Już nie pierwszy raz mówiło się o pałacu jako o interesującym obiekcie na sprzedaż. Kilka lat temu nakielskim pałacem zainteresowany był Bank Śląski, który chciał tu zrobić hotel dla swoich specjalnych gości. Wówczas pomysł nie spodobał się dyrekcji szkoły. W rezultacie sprawa spaliła na panewce.
Tekst archiwalny, ukazał się w "Gwarku" z 22 lipca 1997 r.
[ZT]37164[/ZT]