Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Tarnogórscy lekarze pokonali koronawirusa. Teraz powoli wracają do zdrowia i apeluja, by nie lekceważyć zagrożenia

J.T 06:39, 08.05.2020
4 Dr Beata Poprawa wraca do zdrowia Dr Beata Poprawa wraca do zdrowia

Znani tarnogórscy lekarze Beata Poprawa i Wojciech Bichalski wracają do zdrowia. Obydwoje chorowali na COVID-19. Ostrzegają, by koronawirsua nie bagatelizować. Obydwoje się bardzo osłabieni, dr Bichalski w czasie choroby schudł 15 kg i wymaga rehabilitacji.

Dr Poprawa, kardiolog z tarnogórskiej "Trójki", kurację przeszła w domu, dr Bichalski, szef Bi-Medu, był leczony w szpitalu jednoimiennym w Tychach.

Beata Poprawa opowiada, że kiedy wykryto u niej koronawirusa, absolutnie nic nie wskazywało na to, że jest chora – Byłam zmęczona, ale kto z lekarzy nie był wtedy (16 kwietnia) zmęczony? Poza tym czułam się dobrze, nic mi nie dolegało. Potem wszystko odbyło się lawinowo. Nagle zaczęłam mieć objawy: gorączka, potworne zmęczenie, ból mięśni, duszący kaszel. Czułam się z każdą chwilą gorzej – relacjonuje dr Poprawa.

Nie była w szpitalu, choć, jak sama mówi, chorobę przechodziła bardzo źle. – To, że jestem lekarzem nie ułatwiało mojej sytuacji. Zanim zachorowałam, musiałam wchłonąć bardzo dużo wiedzy na temat koronawirusa, powodowanej przez niego choroby, statystyk, metod leczenia itd. W pewnym momencie ta wiedza była dla mnie jak balast. Potęgowała lęk. Myślałam, co będzie ze mną, jak ja to przejdę? Przecież wiedziałam, jakie spustoszenie w organizmie robi ta choroba – opowiada o swoich przeżyciach dr Poprawa.

Teraz (rozmawiamy w czwartek, 7 maja około południa) jest już lepiej. – W dalszym ciągu czuję się jednak osłabiona. Sądzę, że aby dojść do siebie, potrzebuję jeszcze około tygodnia – mówi lekarka. Szczęściem w nieszczęściu było wsparcie rodziny i współpracowników. Dr Poprawa mówi o sygnałach wsparcia, jakie do niej docierały z różnych stron. Opowiada o sympatycznych policjantach, z którymi codziennie rozmawiała, gdy przyjeżdżali kontrolować będącą na kwarantannie chorą – Tego wsparcia nie sposób przecenić. Jestem za nie wszystkim bardzo wdzięczna – dodaje.

Po ustąpieniu objawów, dr Poprawa była dwukrotnie badana na obecność koronawirusa. Obydwa badania dały rezultat ujemny.

Dwa ostatnie badania dały rezultat negatywny także u doktora Wojciecha Bichalskiego. Nasz telefon zastał go w domu. Wrócił tu w środę, 6 maja, po czterotygodniowym pobycie w szpitalu, dokąd trafił, gdy 3 kwietnia pobrano mu wymazy, a wyniki badania na obecność koronawirusa okazały się pozytywne.

- Kilka dni wcześniej źle się poczułem. Testy wyszły pozytywnie, ale pozwolono mi leczyć się w domu. Niestety, czułem się coraz gorzej, spadło nasycenie krwi tlenem, zawołałem pogotowie ratunkowe i odwieziono mnie do zakaźnego szpitala jednoimiennego w Tychach. Dwa tygodnie leżałem, oddychając czystym tlenem. Szczęśliwie nie był mi jednak potrzebny respirator – wspomina dr Bichalski.

Kryzys trwał dwa tygodnie. Po tym czasie pacjent poczuł się na tyle lepiej, że można było odstawić butlę z tlenem. W dalszym ciągu jednak jego samopoczucie było złe. Lekarz mówi, że w tyskim szpitalu spotkał się z profesjonalną, troskliwą opieką. Jest świadomy, ile zawdzięcza osobom, które go leczyły i sprawowały nad nim opiekę, za co jest im bardzo wdzięczny. – Jako lekarz miałem cały czas świadomość tego, jak poważna jest to choroba. Czy się bałem? Na pewno. Wierzyłem jednak w lekarzy, modliłem się o zdrowie i, jak widać pomogło – kontynuuje dr Bichalski.

Teraz czuje się lepiej, ale nie ukrywa, że jest bardzo osłabiony. W trakcie choroby schudł 15 kilogramów. Teraz ma jeszcze kłopoty z oddychaniem, wymaga rehabilitacji, ale jest nastawiony optymistycznie.

– Niepokoi mnie obecna sytuacja epidemiologiczna na Śląsku, liczba zachorowań. Uważam, że w regionie, w którym w największym zagęszczeniu żyje kilka milionów ludzi, jest to bardzo niebezpieczne. Zwłaszcza że część mieszkańców bardzo poluzowała narzucone przez władze państwowe rygory. Myślę, że to może mieć fatalne konsekwencje - mówi doktor.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (4)

Pacjent Pacjent

5 2

Święte słowa Panie Doktorze. Mnie też niepokoi liczba zachorowań na Śląsku. Ale jak widzę młodzież na Krakowskiej z maseczkami opuszczonymi na brody lub w ogóle bez to zastanawiam się czy ten obrazek nie jest wyjaśnieniem tej sytuacji

09:07, 08.05.2020
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

PlPl

0 1

Na wolnym powietrzu ta maseczka przynosi więcej szkody niż pożytku...

11:01, 09.05.2020

Biedronka StrzybnicaBiedronka Strzybnica

1 1

To samo, maseczki opuszczone a nos wystaje i to kobiety juz dobrze po 40tce i po 50tce.

06:43, 09.05.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

GabiGabi

1 1

Życzę zdrowia Pani dr Bichalskiemu

15:17, 09.05.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%