Zamknij

Mamy burmistrza a nie prezydenta. Czy to źle?

07:00, 09.08.2017
Skomentuj

W całej Polsce nie ma większego miasta, którym zarządza burmistrz. Tarnowskie Góry są wyjątkiem i mają z tym problem.

Rok 1990, pierwsze wybory samorządowe. W Tarnowskich Górach był dotąd prezydent miasta, ale przecież Polska wraca do korzeni. Do ówczesnego Urzędu Rady Ministrów wpływa pismo z Tarnowskich Gór. Clou jest takie: jako że w latach minionych (nie licząc PRL-u) w ratuszu zawsze zasiadał burmistrz, to tarnogórzanie proszą o to, by urzędowo zmienić stanowisko prezydenta miasta na burmistrza. Rząd zgadza się i Piotr Hanysek zostaje pierwszym burmistrzem odrodzonego samorządu tarnogórskiego.

Na początku wywołało to niemałe zdziwienie. Wszak miasto tak duże jak Tarnowskie Góry powinno mieć prezydenta. Jednak w tym czasie (przynajmniej wtedy nikt o tym nie mówił) było wszystko jedno, różnica polegała głównie na nazwie. Jednak w 1999 roku zmienił się ustrój w Polsce. Doszły dwa nowe szczeble samorządu - powiatowy i wojewódzki, zmieniły się kompetencje samorządów i stanowisko burmistrza zaczęło Tarnowskim Górom trochę doskwierać. Miasta mniejsze lub porównywalne z Tarnowskimi Górami (Siemianowice, Świętochłowice) zostały powiatami grodzkimi. Inne, na przykład Gliwice, mają bardziej skomplikowany ustrój, są bowiem powiatem grodzkim, ale tylko samo miasto oraz stolicą powiatu ziemskiego. Tak samo mogło być w Tarnowskich Górach.

? Gdybyśmy wówczas mieli prezydenta miasta, stalibyśmy się miastem na prawach powiatu, co znacznie ułatwiłoby zarządzanie ? mówi burmistrz Arkadiusz Czech. Łatwiejsze, a na pewno mniej skomplikowane byłoby na przykład zarządzanie drogami. Teraz w Tarnowskich Górach jest czterech zarządców: gmina, powiat, województwo oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W mieście na prawach powiatu, drogami (oprócz autostrad) zarządza miasto. Nie ma sporów kompetencyjnych, łatwiej planować i koordynować akcję zimową, bo w Tarnowskich Górach pług płacony przez miasto może odśnieżać jedynie drogi miejskie, wjazd na inna naraża burmistrza na zarzut niegospodarności. W powiecie grodzkim pług po prostu jedzie i odśnieża. Tam łatwiej jest też zarządzać utrzymaniem miejskiej zieleni. Łatwiejsze jest zarządzanie oświatą, bo miasto ma ją od przedszkoli po szkoły średnie włącznie. Jasne są kompetencje dotyczące np. prowadzenia muzeum lub biblioteki. Można samodzielnie decydować w kwestiach geodezyjnych i urbanistycznych. Gdy kompetencje znajdują się w jednych rekach, jest znacznie łatwiej ? mówi burmistrz Czech.

To jednak nie wszystko. Miasto nie ma swego reprezentanta podczas spotkań prezydentów miast polskich. To nic, że problemy lokalne są bardzo podobne do tych, jakie mają inne miasta "prezydenckie", czasem nawet mniejsze. Burmistrz nie jest prezydentem i jako taki może brać udział w spotkaniach wójtów i burmistrzów, a więc gmin małych, często o charakterze typowo wiejskim ? Poruszana tam problematyka dotyczy np. spraw związanych z programem rozwoju obszarów wiejskich, a więc nas nie dotyczy w żadnej mierze ? mówi burmistrz i podsumowuje, że Tarnowskie Góry są największym miastem w Polsce, które ma burmistrza.

Jego zdaniem powrót do tego, by władzą wykonawczą w mieście był prezydent nie wchodzi w grę. Po pierwsze dlatego, że potrzebna jest do tego decyzja rządu. Z doświadczenia wiadomo, że jej uzyskanie jest bardziej niż trudne. Kilka lat temu prowadzono przymiarki do tego, by zmienić status miasta na powiat grodzki. Skończyło się na zamiarach. Druga rzecz, o czym burmistrz już nie mówi, to kwestia obrońców tradycji i ich stosunku do tego, że miastem, którym rządził zawsze burmistrz, rządził teraz prezydent.

Jacek Tarski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%