Zamknij

Z aparatem do pożaru

19:00, 23.08.2017 . Aktualizacja: 14:02, 27.02.2024
Skomentuj

Jako jedyny w województwie śląskim ma oficjalną zgodę komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej na fotografowanie podczas akcji ratowniczo-gaśniczych. Ale nie interesuje go sensacja. Chce pokazać codzienną pracę swoich koleżanek i kolegów. Bo mł. kpt. Piotr Zwarycz sam też jest strażakiem.

Przyznaje, że jako młody chłopak marzył, by zostać zawodowym żołnierzem. Jednak miał pecha. Chętnych na uczelnie wojskowe było tak wielu, że na dwa lata wstrzymano nabór. Akurat wtedy, kiedy skończył technikum.

- Ktoś podsunął mi wtedy pomysł, żeby iść do szkoły pożarniczej. Zrobiłem to bez większego przekonania, ale dziś uważam, że była to jedna z lepszych decyzji w życiu - mówi Piotr Zwarycz.

Pierwszym miejscem jego pracy była Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza w bytomskiej komendzie PSP.

- Tam szybko zweryfikowałem z rzeczywistością to, czego nauczyłem się w szkole. To jedna z jednostek, które mają najwięcej wyjazdów w kraju, nieraz do bardzo poważnych zdarzeń - zauważa nasz rozmówca.

Potem trafił do Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego w jednostce straży pożarnej w Radzionkowie, a od kwietnia do września tego roku został oddelegowany do Komendy Powiatowej PSP w Tarnowskich Górach z zadaniem fotograficznego dokumentowania działań prowadzonych przez pracujących tam strażaków. To ewenement w skali kraju. W tym roku poproszono go również o fotografowanie Centralnych Obchodów Dnia Strażaka w Warszawie, z udziałem najważniejszych osób w państwie.

Robienie zdjęć to jego pasja. Zaczęło się jeszcze w Bytomiu, kilkanaście lat temu.

- Dowódca zmiany Krzysztof Giel jeżdżąc na akcję, zabierał ze sobą aparat fotograficzny. Czasem prosił mnie, bym też zrobił zdjęcia. Wciągnęło mnie to. Kupiłem aparat, ukończyłem różne kursy, szkolenia, warsztaty. Zresztą wciąż się dokształcam. Przez wiele lat współpracy udało mi się zdobyć zaufanie koleżanek i kolegów z którymi pracuję, przyzwyczaili się, że ich fotografuję.

Z jednej strony jego zdjęcia to dokumentacja pracy strażaków - pozwalająca na spokojnie przeanalizować przebieg akcji, wyciągnąć wnioski na przyszłość. Z drugiej pokazują, jak wygląda służba.

 - Skupiam się właśnie na tym, co robią strażacy. Pokazuję, jak ważna i ciężka jest ich praca. Z racji tego, że również jestem strażakiem, wiem, co mogę fotografować, a czego nie, wiem, co warto uchwycić w obiektywie - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Nigdy nie zapomina też o tym, że nawet najlepsze zdjęcie nie jest najważniejsze. Nie przeszkadza więc w prowadzeniu akcji i dba o własne bezpieczeństwo.

Robił zdjęcia między innymi podczas akcji ratowniczej po wybuchu gazu w kamienicy w Świebodzicach. Na miejscu zginęło 6 osób. Dokumentował także działania strażaków na miejscu katastrofy w Katowicach. Tam, też w wyniku wybuchu gazu w kamienicy, zginęli dziennikarze Brygida Frosztęga-Kmiecik i Dariusz Kmiecik oraz ich syn.

Zainteresowanie fotografią reportażową zaowocowało również zaangażowaniem się w międzynarodowy projekt poświęcony ochronie dziedzictwa kulturowego. Uczestniczyli w nim fotografowie z Polski, Turcji, Niemiec i Grecji. Piotr Zwarycz wykonał zdjęcia obrazujące między innymi pracę górników i życie górali. Miał wystawy i w Polsce, i za granicą.

Agnieszka Reczkin

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%