Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Kiepskie czasy dla zegarmistrzów

12:00, 17.02.2018
Skomentuj

W pracowni tarnogórskiego zegarmistrza Franciszka Wieganda 9 lutego odbyły się egzaminy praktyczne na czeladnika i mistrza tego fachu. To ewenement na skalę kraju, bo rzemiosło zegarmistrzowskie przegrywa z galopującą techniką. Dziś zegarki się wymienia, a nie naprawia.

Franciszek Wiegand egzamin na mistrza zdał ponad pół wieku temu, w 1967 roku. Teraz to on jest członkiem komisji, która sprawdza wiedzę i umiejętności adeptów zegarmistrzostwa. ? Przewodniczący komisji egzaminacyjnej mówił, że jeszcze pięć lat temu była jedna taka komisja na całą Polskę, teraz sytuacja wygląda nieco lepiej. Oprócz Śląska jest jeszcze Wrocław i Gdańsk. Ale niepokoi, że obecnie jest tylko jeden uczeń w zawodzie zegarmistrza w kraju! Sytuacja jest katastrofalna. Rzemiosło i mechanikę zastąpiła elektronika. Dziś naprawa zegarka ogranicza się do wymiany paska, baterii lub całego mechanizmu. Precyzyjnej pracy przy wymianie lub naprawie części jest niewiele. Ale środowisko nie rezygnuje, bo jeśli tej wiedzy się nie przekaże, kto będzie za jakiś czas naprawiał wieżowe zegary albo zabytkowe czasomierze? Słyszałem, że są plany powołania w Łodzi szkoły zegarmistrzowskiej, ale czy znajdą się uczniowie? Czas pokaże - mówi Franciszek Wiegand.

W jego pracowni połączonej z muzeum do egzaminu czeladniczego przystąpiła Barbara Łabaj z Krakowa, a mistrzowskiego ? Krzysztof Kurek z Poznania. Oboje w dużej mierze są samoukami i dotychczasową wiedzę oraz umiejętności zdobyli dzięki determinacji i pasji. ? Przyjęte jest, że podczas egzaminu korzysta się z własnych narzędzi. Pan Krzysztof przywiózł ze sobą mocno rozbudowaną tokarkę, wyprodukowaną w NRD i kilka ciekawostek ? zegar do nawigacji okrętowej i zegar atmos. Ma w swoim dorobku uruchomionych ponad 30 zegarów wieżowych, egzamin na mistrza jest mu potrzebny do przyjmowania takich zleceń, bo był o to pytany. Widać, że ma dużą wiedzę fachową i teoretyczną. Pani Basia ma chęć i predyspozycje, przysłowiową żyłkę. Pracuje zresztą u zegarmistrza. Mają dobry punkt w Krakowie i na brak klientów nie narzekają ? zauważa tarnogórzanin.

Podczas egzaminu najpierw musieli wykonać rysunki techniczne, a potem przyszedł czas na sprawdzenie praktycznych umiejętności. W przypadku czeladnika było to wykonanie wałka naciągowego do zegarka kieszonkowego, a mistrza ? osi balansowej. Egzamin praktyczny trwał prawie pięć godzin.

23 lutego w Katowicach w Izbie Rzemieślniczej odbędzie się egzamin teoretyczny. Komisja sprawdzi wiedzę obojga kandydatów w zakresie technologii, maszynoznawstwa, materiałoznawstwa, obróbki metali, ale i ekonomii. Kandydaci będą pytani, jak np. wycenić naprawę zegarka. ? Tradycją jest, że po zakończeniu takiego egzaminu komisja i uczestnicy spotkają się w restauracji, a podczas sympatycznego spotkania przechodzą ze sobą na ty ? mówi Franciszek Wiegand.

Alicja Jurasz

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%