Rowery to najprostsza recepta na krótki, wakacyjny wypad w bliższe lub dalsze okolice. Gdzie warto wybrać się z rodziną, a gdzie jeśli szukamy ekstremalnych wrażeń? Opowiada rowerowa pasjonatka - Agnieszka Sitarek, dla której dwa koła to najlepszy scenariusz na każdą wolną chwilę.

? Wybór trasy zależy od naszych umiejętności, kondycji i sprzętu, jaki posiadamy. Na rodzinną jednodniową wyprawę polecam bardzo prostą ścieżkę rowerową biegnącą wzdłuż Wisły ? Wiślaną Trasę Rowerową. W upalne dni można połączyć jazdę na rowerze z odpoczynkiem nad wodą. Najlepiej zacząć trasę w Skoczowie i kierować się w kierunku Ustronia, w którym można zrobić przerwę na obiad bądź lody. W zależności od sił uczestników można jechać do samej Wisły. Trasa jest stosunkowo długa tak więc można wybrać najbardziej interesujący nas fragment. Ścieżka jest wyłączona z ruchu motorowego i biegnie koroną wałów przeciwpowodziowych wzdłuż Wisły. W przyszłości trasa ma biec aż do Gdańska i liczyć 1200 km ? mówi.

Rowerzystom, którzy szukają bardziej ekstremalnych doznań, Agnieszka Siterk poleca kompleks "Enduro Trails ? Bielsko-Biała". To sieć jednokierunkowych tras rowerowych, tzw. "singletracków": wąskich, krętych i pofalowanych ścieżek o różnym stopniu trudności, od łagodniejszych, po strome i wymagające technicznie zjazdy. Tutaj na pewno przyda się rower typowo górski i umiejętności zjazdowe.

Rowerzyści bardziej doświadczeni i z dobrą kondycją mogą wybrać szlaki górskie. Wiele jest takich, które łączą schroniska, co pozwala zaplanować np. dwudniowy wypad. W internecie nie brakuje map, gdzie można sprawdzić liczbę przewyższeń, kilometrów oraz przybliżony czas przejazdu. ? Jednodniowy wypad z rowerami w góry można zacząć w Rajczy. Stamtąd kierujemy się na Złatną. W Złatnej niebieskim szlakiem jedziemy na Rysiankę, potem na Halę Lipowską i z niej żółtym szlakiem przez Zapolankę z powrotem do Rajczy. Trasa ma ok. 34 km i 1300 m przewyższenia, sam przejazd zajmie około 2,5 do 3 godzin. Doliczając do tego odpoczynek oraz przerwy można spędzić całkiem miły dzień w górach ? zaznacza Agnieszka Sitarek. W trasy pełne pięknych widoków obfituje Jura Krakowsko-Częstochowska, szczególnie Szlak Orlich Gniazd, który przebiega przez park krajobrazowy. Szlak ma 190 km, ale można dopasować odcinek do własnych potrzeb i czasu.

Z mapą i kaskiem

? Na każdy rowerowy wypad trzeba zabrać kask. I odpowiednio się ubrać. Lepiej pogodę sprawdzić dzień wcześniej, bo w górach aura może się zmienić w każdej chwili. Zawsze zabieram dodatkową warstwę wierzchnią, np. kurtkę przeciwdeszczową. Należy też pamiętać o sprawach technicznych: zapasowej dętce, łatce, pompce i zestawie kluczy. Nie zapominajmy o nawodnieniu organizmu i o czymś do jedzenia. Na pewno przyda nam się mapa, zwłaszcza klasyczna, papierowa, na wypadek, gdyby nasze telefony się rozładowały ? mówi rowerzystka.

Szlaki rowerowe w górach są dobrze oznakowane. Są też uwzględnione na mapach. Trzeba jednak pamiętać, że musimy się na nich liczyć ze stromymi podjazdami, które są wymagające kondycyjnie oraz zjazdami, które są wyzwaniem technicznym. Często zdarzają się przeszkody takie jak: korzenie, kamienie i uskoki. ? Dla osób mniej doświadczonych proponowałabym na początek wybrać trasy szutrowe, dojazdowe, a nie typowe szlaki górskie. Na takich drogach można doświadczyć, czym jest podjazd, ale o zdecydowanie mniejszym nachyleniu ? dodaje.

A może maraton?

Agnieszka Sitarek pochodzi z Potępy, obecnie mieszka w Gliwicach. Okolice Gliwic to też dobry kierunek dla rowerzystów z powiatu tarnogórskiego. W leśnym kompleksie Rudy jest obszar ścieżek wyłączony z ruchu motorowego, są tu ścieżki leśne, szutrowe oraz asfaltowe. Całość ma ok. 21 km. - Przy samych Gliwicach polecam Las Łabędzki, z którego można wybrać się w kierunku ośrodka wypoczynkowego Czechowice. Dalej w kierunku Szałszy aż do gliwickiego Parku Kultury i Wypoczynku. Większość trasy prowadzi przez lasy i pola, niestety, nie da się uniknąć asfaltowych odcinków. Można obrać też kierunek w drugą stronę czyli od Lasku Łabędzkiego w kierunku jeziora Dzierżno, aż po jezioro Pławniowice. Można je objechać przyjemną ścieżką rowerową, na której nie spotkamy samochodów ? mówi.

Od pewnego czasu rowerzystka startuje też w górskich maratonach rowerowych. Poleca udział całym rodzinom. ? To maratony amatorskie i każdy może wziąć w nich udział. Do wyboru mamy kilka dystansów, rozpoczynając od krótkich ok. 24 km, po długie trasy liczące nawet do 90 km. Dla najmniejszych są przygotowane krótkie trasy bądź pętle odpowiednie nawet dla kilkuletnich dzieci. Kilka dni przed zawodami są udostępniane mapy z trasami, więc można zrobić rekonesans. Zwykle jest kilka etapów typowo górskich w dość trudnym terenie, w którym potrzebne jest doświadczenie. Do wyboru jest też kilka etapów w bardziej płaskim terenie, przez pola i lasy, w których nie musimy posiadać dużego doświadczenia górskiego. Na pewno trochę kondycji i siła walki jest nam potrzebna, ale nie zapominajmy, że to przede wszystkim dobra zabawa ? podkreśla.

Z wielu udanych rowerowych wypadów Agnieszka Sitarek szczególnie dobrze wspomina wyjazd w Bieszczady. - Przemieszczaliśmy się głównym szlakiem Beskidzkim zaczynając w Bieszczadach, kończąc już w Beskidzie Niskim. Poruszaliśmy się tylko rowerami, kończąc każdy dzień w innej wiosce, bez zaplanowanych wcześniej noclegów - mówi.

Alicja Jurasz