Kajdanki z futerkiem zamiast obrączek

Ceremonia ślubna w urzędzie stanu cywilnego z reguły przebiega bez niespodzianek. Co najwyżej ktoś nie opanuje łez albo nerwowo się śmieje. Jednak co jakiś czas państwo młodzi mają zaskakujące pomysły.

W Tarnowskich Górach nowożeńcy zapytali, czy zamiast obrączek mogą sobie założyć kajdanki z różowym futerkiem. Usłyszeli odmowę, bo nijak się to miało do powagi sytuacji.

? Kiedyś rodzina zapytała, czy kilkuletnia córka państwa młodych może przed rozpoczęciem uroczystości zaśpiewać specjalnie przygotowaną na tę okazję piosenkę. Zgodziliśmy się ? mówi Danuta Plotecka, kierownik tarnogórskiego USC. Dziewczynkę przygotowywała babcia. Była to miła i wzruszająca niespodzianka dla młodych.

Dwa razy ślubnymi gośćmi były psy. ? Państwo młodzi powiedzieli, że czworonóg jest dla nich członkiem rodziny. Zapewnili, że jest dobrze ułożony i nie będzie przeszkadzał. Pies miał założoną muszkę, tak jak jego pan ? wspomina Anita Rabsztyn, kierownik USC w Piekarach Śląskich. W Radzionkowie rottweiler miał kokardę. Oba psy faktycznie były spokojne i nie zakłóciły ceremonii.

Trochę trudniej okiełznać niesforne dzieci, które nie zdają sobie sprawy z powagi uroczystości. I tak w Piekarach Śląskich w pewnym momencie maluch zaczął jeździć po sali na hulajnodze. Trzeba było zrobić przerwę i przekonać go, żeby spokojnie zaczekał na koniec ślubu.

W Miasteczku Śląskim para młoda szła do ślubu po płatkach róż. ? Były rozsypane od parkingu do sali ? wspomina Lidia Kubecka, kierownik USC w Miasteczku Śląskim. Sama sala też była bajecznie udekorowana. Na drugim biegunie jest para, która za nic miała efektowną oprawę, piękną suknię i elegancki garnitur. Oboje na ślubną uroczystość założyli jeansy.

Gabriela Mol, kierownik USC w Radzionkowie zwraca uwagę na nowy zwyczaj podczas ślubów, trochę rodem z amerykańskich filmów. ? Zdarza się, choć rzadko, że po oficjalnej przysiędze, pary składają sobie własne, bardziej osobiste ? opowiada. Byli na przykład nowożeńcy, którzy podczas nakładania obrączek powiedzieli sobie wiersz Wisławy Szymborskiej.

Agnieszka Reczkin