Czy Remondis oprócz śmieci zabrał też panele ogrodzeniowe z prywatnej działki? Magistrat twierdzi, że nie doszło do takiej sytuacji, właścicielka paneli jest innego zdania. Sprawą zajmowała się policja i prokuratura.
Wszystko zaczęło się od skarg mieszkańców m.in. ul. Rymera w Tarnowskich Górach. Z tyłu budynków przy ul. T. Królika zbierają się pijaki i jest pełno śmieci. Strażnicy miejscy zjawili się u właścicielki budynku i poinformowali, że swój teren ma ogrodzić.
– Już trzy razy robiłam ogrodzenie, ale za każdym razem było niszczone i rozkradane. Jednak miałam zamiar grodzić teren po raz kolejny. Zresztą okoliczni mieszkańcy zgodzili się pokryć część kosztów – mówi nasza czytelniczka (dane do wiad. red.).
Płot miał być zrobiony z używanych paneli ogrodzeniowych. – Stały na prywatnej działce, oparte o prywatny budynek – 11 sztuk. Pewnego dnia zniknęły. Zgłosiłam sprawę na policję, bo myślałam, że ktoś je ukradł. Okazało się jednak, że zdarzyło się coś zupełnie innego – opowiada tarnogórzanka.
Ustaliła, że w tym samym czasie Remondis na zlecenie miasta sprzątał sąsiadującą z jej posesją miejską działkę, przy remontowanym zabytkowym budynku przy ul. T. Królika 20. – Przez przypadek posprzątali też śmieci z mojej działki, niestety, w tym i panele ogrodzeniowe, które zutylizowano. Rozumiem, że ktoś mógł się pomylić, jednak oczekuję zwrotu paneli. Nie może być tak, że ktoś coś zabiera z cudzej działki i nic się z tym nie robi. Tu chodzi o poczucie bezpieczeństwa – podkreśla tarnogórzanka.
Napisała więc prośbę do burmistrza o ustalenie, kto jest odpowiedzialny za zabranie paneli ogrodzeniowych i ich zwrot. Dostała odpowiedź z urzędu miejskiego, że po interwencji straży miejskiej i mieszkańców w sprawie dzikiego wysypiska zlecono Remondisowi jego usunięcie. Magistrat potwierdza, że wśród śmieci były używane panele ogrodzeniowe, jednak znajdowały się na terenie objętym zleceniem.
W podobnym tonie odpowiada nam rzeczniczka urzędu Ewa Kulisz.
– Po interwencji mieszkańców Remondis posprzątał miejską działkę. Robił to przez kilka dni, korzystał z dużego samochodu. Nikt w tym czasie nie zgłaszał żadnych uwag. Wiemy, że sprawa została zgłoszona na policję, bo pracownica urzędu została przesłuchana. Nie wiemy, jaki jest dalszy bieg sprawy, bo nie dostaliśmy informacji ani od policji, ani z prokuratury – wyjaśnia rzeczniczka.
Właścicielka paneli informuje, że prokuratura umorzyła sprawę z powodu braku znamion czynu zabronionego. Zamierza odwołać się od tego rozstrzygnięcia do sądu.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Mimo długiej reanimacji nie udało się uratować 40-latka
Tarnowskie Góry. Zaginiony został odnaleziony dzięki reakcji osób postronnych
[ZT]38382[/ZT]
alex21:24, 22.10.2022
ale jaja, tzn. jeśli sąsiad zabierze mi z działki slupki i siatke na płot, to nikt mi ich ne zwroci bo to nie kradziez. a przepraszm jak to zrobi osoba prywarna to jest kradziez, a jak podmiot gospodarczy, to juz nie. powtorze za klasykiem - ale jaja. 21:24, 22.10.2022
I tymi 15:18, 24.10.2022
Patykami ze zdjęcia szanowna pani chciała się od meneli odgrodzić? Nie no pełen szacun, serio. 15:18, 24.10.2022
Tom09:11, 23.10.2022
2 0
Z tego co się doczytałem to zlecenie było na uprzątnięcie wskazanego terenu i pewnie był ktoś z urzędu żeby określić co i jak. Skoro mieszkańcy również o tym wiedzieli ,pozostawili panele w miejscu gdzie miano sprzątać teren to.....czyj problem że ze "śmietniska "posprzątano drewniane panele ? Trzeba było je przenieść ,tym bardziej że sprzątanie nie trwało "pięć "minut . 09:11, 23.10.2022
Wszystko 15:16, 24.10.2022
0 0
Było ustalone , śmieci wywozili przez kilka dni, a nagle obudzili się że zanosili im panele?? I jeszcze po policji , urzędzie i sądzie się włóczyć, ewidentnie pani posiada nadmiar wolnego czasu, i zmysł do robienia problemów z niczego. Było schować bądź wyjść do robotników i powiedzieć że płot zostaje ,ot i cała sprawa. Bo pani pewnie myślała że będzie informowana i pytana o każdy przedmiot z osobna. 15:16, 24.10.2022