Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach wydał wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia 72-letniej tarnogórzanki. Do tragicznego wypadku doszło dwa lata temu, 14 listopada 2020 r.
Kobieta przechodziła przez pasy na ul. Litewskiej na os. Przyjaźń, na którym mieszkała. Są dobrze oznakowane, widoczne z daleka. Do wypadku doszło już po zmroku, jednak mąż zmarłej podkreśla w rozmowie z nami, że była ubrana w jasne rzeczy i miała odblaski na torebce.
Kobietę potrącił wówczas 31-letni tarnogórzanin jadący bmw. Siła uderzenia musiała być duża, bo starsza kobieta odniosła bardzo poważne obrażenia, m.in. miała złamany w dwóch miejscach kręgosłup, połamane nogi, kości twarzy, żebra, uszkodzenia mózgu. Tego samego dnia zmarła w szpitalu.
8 listopada sąd skazał oskarżonego na rok więzienia za nieumyślne potrącenie pieszej na pasach. Przyznał również mężowi ofiary, który był oskarżycielem posiłkowym, zadośćuczynienie w wysokości 20 tys. zł.
Nie było świadków wypadku, więc sąd oparł się przede wszystkim na ustaleniach biegłego. Ten brał pod uwagę m.in. obrażenia ofiary i uszkodzenia bmw. Obliczył, że kierowca nie przekroczył dozwolonej prędkości, ale hamował dopiero po uderzeniu w kobietę.
– Nie zachował ostrożności przed przejściem dla pieszych, nie obserwował drogi i nie zauważył kobiety – mówiła sędzia, uzasadniając wyrok.
Gdyby się rozejrzał, był bardziej uważny, miał szansę uniknięcia wypadku, a przynajmniej nie wjechałby w pieszą z takim impetem.
Za nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności. Sędzia wyjaśniała, dlaczego wyrok bliższy jest tej dolnej granicy.
– Oskarżony nieumyślnie potrącił pieszą, a ponadto przyczyniła się ona do wypadku, gdyż weszła na pasy bezpośrednio przed jadący samochód. Oboje nie zachowali ostrożności - mówiła.
Dodała, że w 2020 r. nie obowiązywały jeszcze przepisy mówiące o tym, że kierowcy muszą ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który dopiero zamierza wejść na pasy. Jednocześnie podkreśliła, że nie zdecydowała się na warunkowe zawieszenie kary, ponieważ już po tym tragicznym wypadku oskarżony dopuścił się innego przestępstwa przeciwko przepisom ruchu drogowego. Przypomnijmy, że tarnogórzanin był już też wcześniej karany.
Wyrok nie jest prawomocny, strony mogą się od niego odwołać do Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Czytaj też:
Kłopoty Dreamlinera. Samolot lecący z Katowic do Meksyku musiał zawrócić
[ZT]38720[/ZT]
Jak20:10, 16.11.2022
5 3
Miał sie zatrzymać jak weszła mu pod auto to jakaś paranoja 20:10, 16.11.2022
U99 10:17, 17.11.2022
2 1
W: MotoryzacjaPoniedziałek, 30 sierpnia 2021 (17:32)
Podobają mi się zasady jakie obowiązują w Czechach i na Słowacji, a jeżdżę do tych krajów 2-3 razy w tygodniu. Tam pieszy kilkukrotnie się rozgląda, nim wejdzie na przejście. Czasem, jeśli to nie utrudnia ruchu, zatrzymuję się przed przejściem. Najpierw jest lekkie zdziwienie, upewnienie się, że może przejść i podziękowanie. Potem przechodzi. Z reguły, szybko. Czesi ani Słowacy nie przodują w statystykach wypadków z udziałem pieszych na przejściach. Przypadek? 10:17, 17.11.2022
CzarnyG22:05, 17.11.2022
0 2
Jedna wielka farsa i nagonka!
Trzymam kciuki aby wszystko skończyło się pomyślnie.
Szkoda życia to jest oczywiste ale niestety piesi szczególnie teraz myślą, ze są uprzywilejowani ale nie myślą o tym, że samochód nie zatrzyma się na zawołanie.
Dobrze, że obniżyli poziom prędkości na przyjaźni tylko dlaczego tak pozno!!
To samo oświetlenie na osiedlu przyjaźń i innych - tragedia!! Przejścia dla pieszych nieoświetlone, w zimowej aurze nie widać nic a tym bardziej jak piesi ubierają się w ciemne ubrania…
22:05, 17.11.2022