Żmija w ogrodzie. Co zrobić, gdy ukąsi?

OSP Kalety została wczoraj wezwana do usunięcia żmii z posesji.

Gada znaleziono wczesnym popołudniem przy ul. ks. Rogowskiego w Jędrysku. Czy w takiej sytuacji dobrym pomysłem jest złapanie żmii samemu i wywiezienie? Czy trzeba wzywać staż pożarną?

– To najlepsze rozwiązanie, podobnie jak w przypadku usuwania gniazd szerszeni. Strażacy mają sprzęt do schwytania żmii i wywiozą ją do lasu – mówi Justyna Grzeszczyk z Nadleśnictwa Świerklaniec. Żmija zygzakowata jest gatunkiem chronionym.

Żmije są jadowite, ale niesprowokowane nie zaatakują człowieka. Chcąc go wystraszyć, głośno syczą. Pozostawione w spokoju uciekają.

Po ukąszeniu żmii pozostają dwie charakterystyczne ranki. Ukąszenie jest niebezpieczne dla dzieci i osób starszych, dla dorosłego bardzo rzadko może być śmiertelne.

– Gdyby doszło do ukąszenia, nie należy nacinać rany i wysysać, jak to można obejrzeć na westernach. To może tylko pogorszyć sytuację. Najlepiej jak najszybciej pojechać do szpitala – mówi Justyna Grzeszczyk.

Natomiast w lesie, w razie napotkania żmii najlepiej ją zostawić w spokoju. Nie dotykać, nie zbliżać ręki z telefonem w celu zrobienia zdjęcia z bliska.

– Trzeba pamiętać, że żmije szukają miejsc nasłonecznionych i wędrując w klapkach czy sandałach można łatwo nadepnąć na gada. Do ukąszeń dochodzi najczęściej w takich sytuacjach – opowiada Justyna Grzeszczyk.

Długość ciała żmii dochodzi do ok. 80 cm. Zwierze poluje głównie na gryzonie, ale zjada też żaby, jaszczurki i pisklęta ptaków. Jest aktywne tylko w dzień. Przed człowiekiem ucieka, atakuje tylko w ostateczności.

Czytaj też:

Tarnowskie Góry. 9-latek został znaleziony. Policja dziękuje za pomoc

Justyna Grzeszczyk z Nadleśnictwa Świerklaniec ustanowiła rekord Polski [FOTO]

[ZT]42567[/ZT]