W Muzeum w Tarnowskich Górach do końca kwietnia można oglądać wystawę Bartłomieja Zylli "Tam skąd po__chodzę". Składają się na nią cykl zdjęć i projekty, które powstały w Tarnowskich Górach i okolicach w trakcie ostatnich kilkunastu lat. Wernisaż otwierający wystawę odbył się w piątek, 9 lutego.
- To pierwsza tak obszerna wystawa Bartłomieja Zylli. Głównym tematem jest miasto jako przestrzeń codziennego doświadczania Bartka, źródło inspiracji. To fotografie subiektywne, które prezentują krytyczne spojrzenie na rzeczywistość. Nie ma reżyserowanych ujęć. Bartek pokazuje miasto, które nieustannie się zmienia - mówiła Marta Kas’yanov, kuratorka wystawy,
Bartłomiej Zylla jest tarnogórzaninem, fotografem i grafikiem. Ukończył łódzką "Filmówkę" na kierunku montażu obrazu i dźwięku oraz realizacji obrazu filmowego, telewizyjnego i fotografii oraz Instytut Twórczej Fotografii w Opawie - uważaną za jedną z najważniejszych szkół współczesnej fotografii w Europie. Jest jednym z członków i założycieli grupy Projekt Strzybnica, która działała w latach 2006-11. Przez kilka lat pracował jako nauczyciel w Wieloprofilowym Zespole Szkół w Tarnowskich Górach. Koncentruje się na fotografii dokumentalnej.
Wystawa w muzeum jest subiektywną i krytyczną opowieścią o mieście. Ma przemyślany układ: w pierwszej z sal można zobaczyć zdjęcia z centrum Tarnowskich Gór, w drugiej jest dużo fotografii z okolic ul. Zagórskiej, skąd kierujemy się do dzielnicy Strzybnica. W ostatniej sali można zobaczyć efekty fotoakcji Zdjęcie Grupowe. Bartłomiej Zylla od kilkunastu lat organizuje ją w drugi dzień świąt wielkanocnych i wydarzenie cieszy się sporą popularnością.
W tym przypadku efekty akcji nieco rozminęły się z jej intencjami, o czym mówił sam autor.
- Pokazujemy m.in. Zdjęcie Grupowe z 2019 roku. Wtedy postanowiłem, że to koniec tego wydarzenia. Założyłem, że jeśli zrobimy taką akcję w muszli, która stała opuszczona to może ożywimy to miejsce. Nic się jednak nie zmieniało. Śmieję się, że miał być to protest song, a po latach okazuje się, że wyszedł pop. Powstała lokalna, dzielnicowa tradycja. Po krótkiej przerwie w czasie pandemii dzieje się dalej i wszystko wskazuje na to, że kolejne zdjęcie też się wydarzy, tym razem 1 kwietnia. W najbliższy poniedziałek odbędą się konsultacje społeczne poświęcone parkowi Hutnika i temu miejscu. Wygląda na to, że jeśli ktoś akcją fotograficzną chce wpłynąć na przestrzeń publiczną, to mamy już sprawdzone, 18 lat wystarczy -mówił.
Na wystawie można też obejrzeć trzy fotokasty Bartłomieja Zylli. Bohaterowie dwóch z nich: Piotr Kocot i Swen Marondel byli obecni na wernisażu. Jak mówił autor, fotokoast pozwala mu połączyć fotografię z narracją z filmu dokumentalnego.
- Prezentowane fotokasty brały udział w konkursie Obiektywnie Śląskie. Jest tam wymóg, żeby nie trwały dłużej niż 2 minuty. To ograniczenie okazało się bardzo twórcze. W 2 minutach zawrzeć opowieść o człowieku, kiedy nasza rozmowa trwa 5 godzin - podkreślał Bartłomiej Zylla.
Mówił, że bardzo często korzysta z aparatu w telefonie komórkowym.
- Zdjęcia w formie kwadratu, które można tu zobaczyć, zostały wykonane telefonem. Korzystam z niego od roku 2012. Podobało mi się, że zawsze mogę mieć go przy sobie. Ponieważ wykonuje zdjęcia na własnym terenie, wymaga to dużej uważności, odnajdywania elementów absurdalnych. Czasami mijam je sto razy, zanim dostrzegam kadr - opowiadał.
W niedzielę, 25 lutego, o godz. 16 odbędzie się Oprowadzanie autorsko-kuratorskie po wystawie "Tam skąd po__chodzę". Prowadzenie: Bartłomiej Zylla i Marta Kas`yanov. Wstęp w ramach biletu do muzeum (6/12 zł).
[FOTORELACJA]28508[/FOTORELACJA]
Czytaj także:
W Kopienicy bery po raz trzydziesty. Łubie też dba o...
Bery w Wojsce. Na nogach od czwartej rano [FOTO]
[ZT]47866[/ZT]