Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach rozpatrzył sprawę mężczyzny, którego oskarżono o wtargnięcie do biura poselskiego Barbary Dziuk oraz znieważenie interweniującego policjanta. Wyrok: jest winny.
Do zdarzenia doszło 26 września. 54-latka wyprowadzono z biura poselskiego Barbary Dziuk (PiS) w Tarnowskich Górach w kajdankach. Informacja o zatrzymaniu w biurze poseł Dziuk trafiła nawet do mediów ogólnopolskich.
Mężczyzna miał tam wejść i wbrew żądaniu kierownika biura nie chciał go opuścić. Według relacji pracowników miał grozić, że umieści ich zdjęcia na portalu społecznościowym z obraźliwym komentarzem. Później mężczyzna bez pozwolenia zabrał z biura plakat wyborczy posłanki, wyszedł i przykleił go na przyniesione ze sobą tablice. Domagał się przy tym poprawy warunków osób zatrzymanych przez policję. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali mężczyznę. Trafił do celi, skąd wypuszczono go następnego dnia.
Inną wersję wydarzeń przedstawiał 54-latek, który skontaktował się z redakcją "Gwarka". Twierdził, że nie wtargnął, nie był agresywny, nikomu nie groził, a biuro opuścił sam.
– Poprosiłem o plakat wyboczy poseł Dziuk i jeden dostałem. Gdy poprosiłem o drugi, odmówiono mi, więc zabrałem go sam. Wyszedłem przed biuro, usiadłem na ławce i umieściłem plakaty na potykaczu z hasłem "W Polsce pozbawieni wolności są pozbawiani jedzenia i wody" – opowiada 54-latek.
Po jakimś czasie przyjechał radiowóz i policjant polecił mu wejść do biura poseł Dziuk. Tam został wylegitymowany, oskarżony przez pracownice o kradzież plakatu, następnie skuty w kajdanki i przewieziony na komendę. Następnego dnia po przesłuchaniu w prokuraturze w Tarnowskich Górach został zwolniony. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny i zakaz zbliżania się do kierowniczki biura poselskiego na odległość mniejszą niż 50 metrów.
Prokuratura Rejonowa w Tarnowskich Górach oskarżyła mężczyznę o naruszenie miru domowego oraz znieważenie policjanta słowami powszechnie uważanymi za obelżywe. Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach uznał winnym 54 latka i ukarał go grzywną w wysokości 1500 zł oraz zasądził pokrycie kosztów w wysokości 190 zł. Grzywnę pomniejszono o 40 zł, zaliczając na poczet kary okres zatrzymania.
Wyrok jest nieprawomocny.
– Nie zgadzam się z nim. Będę się odwoływał. Chcę też wystąpić o adwokata z urzędu – mówi 54-latek.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Napadł na kobiety na osiedlu Przyjaźń i w Opatowicach
Tarnowskie Góry w dół, Świerklaniec wysoko, awans Miasteczka Śląskiego
[ZT]48104[/ZT]