- Ten rok oceniam niezbyt korzystnie, ze względu na zmieniający się klimat. W ciągu jednej nocy zmarzły orzechy, winogrona, wszystko, co kwitło. Drugim problemem jest susza. Przez cztery tygodnie nie padało, pojawiła się spadź. Takiego miodu jeszcze nie było, ciemny, spadziowo-lipowy. To dla mnie i dla kolegów duże zaskoczenie. Pszczoły trzeba już teraz dokarmiać. Kwitnie nawłoć, zwykle było to pod koniec września. Dobrze, że trochę padało i pszczoły przynoszą miód nawłociowy, który zostawiam im jako pokarm do zimowania - zauważa Bronisław Kowalczyk. Podkreśla, jakie znaczenie dla pszczół ma zieleń.
- Warto sadzić drzewa, bo z betonu i asfaltu miodu nie ma. Ubolewam nad tym, że ludzie nie lubią drzew, bo trzeba liście sprzątać. Przy ul. Częstochowskiej niepotrzebnie wycięto drzewa przy zakręcie, chciałam je ratować, ale się nie udało. Chciałbym zwrócić uwagę na żywopłot na ul. Częstochowskiej: od mostu do oczyszczalni ścieków. Wyrastają z niego klony, które rosną bez podlewania, bez sadzenia, bez żadnych kosztów. To samosiejki, ale z nich mogą być porządne, dorodne drzewa. Uczulam, bo są służby, które koszą jak leci, bo mają takie zalecenia. Chciałbym na to zwrócić uwagę, żeby tych drzew nie wycinać i odbudować zieleń w Lasowicach - podkreśla.