Była osobą niezwykle pogodną i życzliwą. W piątek odbędzie się pogrzeb. Znana dobrze w Tarnowskich Górach Gabriela Horzela-Szubińska - działaczka społeczna, pasjonatka lokalnej historii, laureatka nagrody Orła i Róży orz Srebrnych Skrzydeł zmarła w ubiegłym tygodniu.
Gabriela Horzela-Szubińska założyła w 1996 roku Stowarzyszenie Śląski Dzwon Nadziei, które organizowało zbiórki dla potrzebujących. Jego symbolem stał się dzwon, ofiarowany przez kamilianina o. Alfreda Karcha. Został wykonany w Taciszowie, w ludwisarni rodziny Felczyńskich. Tarnogórzanie przez wiele lat mogli go oglądać, gdy był wystawiany na rynku w Tarnowskich Górach oraz towarzyszył akcjom o specjalnym znaczeniu, zbiórkom pieniędzy na szczytne cele (np. pomoc powodzianom w 1997 roku) czy w szczególnych momentach w życiu miasta oraz kraju.
– Cele naszych działań wyznaczyło samo życie: powodzie, choroby, bezdomność. Od początku zależało nam na pomocy potrzebującym. Zwróciliśmy również uwagę na integrację Romów, Kresowian, mniejszości niemieckiej z lokalną społecznością – wyjaśniała kiedyś na łamach "Gwarka" prezes Gabriela Horzela-Szubińska.
Przez wiele lat stowarzyszenie owocnie współpracowało z "Serdecznymi" i Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Tarnowskich Górach, także z Konfraternią Staropolską Orderu św. Stanisława w Częstochowie czy Światowym Kongresem Kresowian z Bytomia.
W 2016 roku wieloraka działalność stowarzyszenia była już na tyle rozpoznawalna, że poświęcono jej książkę. Alicja Kosiba-Lesiak i Ryszard Bednarczyk napisali "Obudził sumienia, w dwudziestolecie działalności Stowarzyszenia Śląski Dzwon Nadziei".
Gabriela Horzela-Szubińska pasjonowała się historią swojej małej ojczyzny, znała doskonale dzieje rodu Donnersmarcków, na temat których napisała książkę "Tajemnice Donnersmarcków. Opowieści i legendy".
Łącząc działalność charytatywną i zamiłowanie do historii, stworzyła widowisko "To ja, Twoja Marysieńka", opowiadające o historii miłości króla Jana III Sobieskiego do jego żony, królowej Marii. Spektakl przedstawiał tak zwane żywe obrazy. Tekst płynął zza kulis – na scenie natomiast czy to przechadzali się, czy w inny sposób odgrywali sceny aktorzy. Były to osoby powszechnie znane w mieście. W postacie wcielili się: lekarze, lokalni artyści, marszandzi, a nawet osoby zaangażowane w miejscową politykę. Do wyjścia na scenę potrafiła ich przekonać Gabriela Horzela-Szubińska. Dochód ze spektakli przekazywany był na różne cele społeczne – m.in. wsparcie Fundacji Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi i renowację XV-wiecznego kościoła św. Marcina w Starych Tarnowicach.
Gabriela Horzela-Szubińska, zapytana co jest największym osiągnięciem Śląskiego Dzwonu Nadziei, odpowiedziała: – Myślę, że spektakl "To ja, Twoja Marysieńka". Razem z córką napisałam tekst w oparciu o fakty historyczne. Do współpracy udało mi się zaprosić lokalnych polityków, ludzi kultury. Swego czasu występowaliśmy w Teatrze Nowym w Zabrzu. Na widowni zasiadł prof. Zbigniew Religa. Po przedstawieniu serdecznie nam gratulował.
Kolejnym przedstawieniem był "Salon muzyczny markizy Blanki von Donnersmarck" o gustach muzycznych, historii, ale także życiu prywatnym Donnersmarcków. Podobnie jak za pierwszym razem, w przedstawienie, którego organizatorami byli Stowarzyszenie Śląski Dzwon Nadziei i Tarnogórskie Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku, zaangażowały się osoby znane w Tarnowskich Górach.
Gabriela Horzela-Szubińska założyła w Tarnowskich Górach fan club Wiesława Ochmana.
– To niezwykły, wręcz genialny człowiek, z którym mam przyjemność od pewnego czasu korespondować. Jest mi szczególnie miło, że poza listami otrzymałam od Wiesława Ochmana obraz jego pędzla i karykaturę z odręczną adnotacją. Cenię sobie także dedykacje artysty, które umieścił w podarowanych mi książkach o sobie. Ja, moja rodzina, znajomi od lat jesteśmy zafascynowani jego twórczością artystyczną i ujmującą osobowością. Z wielką przyjemnością słuchamy arii operowych pana Ochmana, czytamy o nim książki i artykuły prasowe. Wiem, że takich osób jest więcej, więc postanowiliśmy zorganizować klub sympatyków naszego wybitnego śpiewaka – powiedziała dziennikarzowi "Gwarka" w 2017 r. Przekonywała, że słynny śpiewak operowy i malarz jest także filantropem i mecenasem młodych artystów.
Wiosną 2018 roku, z uwagi na podeszły wiek i postępujące problemy ze zdrowiem, Gabriela Horzela-Szubińska zamieszkała w Domu Pomocy Społecznej "Przyjaźń" w Tarnowskich Górach.
– Gdy zamieszkałam w DPS, na początku trochę trudno było mi nawiązać kontakt z niektórymi mieszkańcami. Wydawali mi się tacy zamknięci w sobie. W przełamaniu barier pomogły mi... cukierki. Gdy częstowałam domowników, od razu stali się rozmowniejsi. Jak widać, odrobina słodyczy jest nam potrzebna – śmiała się, opowiadając o sobie Krzysztofowi Garczarczykowi, dziennikarzowi "Gwarka". Powiedziała też, że życie bez dystansu do siebie, poczucia humoru i uśmiechu na co dzień nie smakuje zbyt dobrze.
Czuła się szczęśliwa, bo regularnie odwiedzali ją krewni, miała też wielu przyjaciół i znajomych w różnych zakątkach Polski.
– Współpracowałam z ludźmi przez wiele lat. Każda osoba jest inna. I do każdej trzeba dotrzeć właściwą drogą. Kawę mogłabym sobie zrobić i wypić w swoim pokoju, ale wolę z innymi, w naszym klubie kawowym – mówiła.
Jałmużnik papieski pozdrawia
W 2019 r. na adres Domu Pomocy Społecznej "Przyjaźń" w Tarnowskich Górach nadszedł list od kardynała Konrada Krajewskiego, jałmużnika papieskiego. "Do pozdrowień dołączam różaniec otrzymany od Papieża Franciszka. Ojciec Święty błogosławi wszystkim Domownikom" – napisał kard. Krajewski w liście przesłanym na ręce Gabrieli Horzeli-Szubińskiej, mieszkanki DPS.
Adresatka, mimo sędziwego wieku i problemów ze zdrowiem, utrzymywała kontakt z wieloma znanymi osobami. – Razem z moimi przyjaciółmi: Jadwigą Siedlecką-Siwudą i Andrzejem Findzińskim z Warszawy oraz tarnogórzanami – dr Eweliną Kosiewicz-Nosowicz i fotografikiem Henrykiem Rupikiem tworzymy nieformalny Klub Pozytywnie Nastawionych. Staram się być także aktywna i potrzebna w DPS "Przyjaźń", gdzie z racji wieku i stanu zdrowia zdecydowałam się zamieszkać. Podziwiam ogromnie zaangażowanie jałmużnika papieskiego na rzecz ubogich, dlatego między innymi zdecydowałam się do niego napisać. Otrzymany z Watykanu różaniec chciałabym przekazać do kaplicy DPS, a dołączone do listu liczne fotografie papieża Franciszka rozdam przyjaciołom i znajomym – deklarowała.
Dzięki rozległym kontaktom Gabrieli Horzeli-Szubińskiej w kaplicy DPS na Przyjaźni zawisły obrazy Jerzego Omelczuka, należącego do najbardziej znanych i cenionych polskich malarzy malujących ustami. To portrety św. Jana Pawła II i bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Jerzy Omelczuk był pierwszym Polakiem, od 1 czerwca 1982 r. stypendystą, od 1997 r. pełnoprawnym członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Malujących Ustami i Stopami z siedzibą w Liechtensteinie.
Wcześniej do DPS-u w Tarnowskich Górach trafiły płótna Pawła Waganowicza. "Madonna z ostami" i "Osty" zostały podarowane przez Andrzeja Findzińskiego, kolekcjonera z Warszawy, zaprzyjaźnionego z Gabrielą Horzelą-Szubińską.
Gabriela Horzela-Szubińska pojawiała się na łamach "Gwarka" wielokrotnie, pisaliśmy o kolejnych inicjowanych przez nią przedsięwzięciach, relacjonowaliśmy akcje i koncerty. Jednak ostatni raz została wspomniana w wierszu opublikowanym z okazji Dnia Matki.
"Jest taki skarb jedyny na świecie,
cenniejszy niż złoto, piękniejszy niż kwiecie.
W czterolistną ubrany koniczynę,
a skarbem tym jest serce matczyne."
Dla mojej mamy Gabrysi Szubińskiej
Autorem wiersza jest Ewelina Wolniszewska.
Gabriela Horzela-Szubińska zmarła w wieku 88 lat. Nabożeństwo żałobne będzie w piątek, 15 listopada o godz. 11 w kościele pw. św. Józefa w Tarnowskich Górach. Później będzie ceremonia pogrzebowa na tamtejszym cmentarzu.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Potańcówka z okazji Święta Niepodległości [FOTO]
Tarnowskie Góry. Capstrzykiem rozpoczęto Święto Niepodległości [ZDJĘCIA]
[ZT]56205[/ZT]