Zamknij

Czy park Repecki będzie rezerwatem? Nerwowa atmosfera podczas konsultacji

48%
35%
Jarosław MyśliwskiJarosław Myśliwski 08:34, 27.04.2025 Aktualizacja: 22:02, 27.04.2025 ok. 4 min. czytania
Czy park Repecki będzie rezerwatem? Nerwowa atmosfera podczas konsultacji. Fot. Jarosław Myśliwski Czy park Repecki będzie rezerwatem? Nerwowa atmosfera podczas konsultacji. Fot. Jarosław Myśliwski

Czy park Repecki w Tarnowskich Górach będzie rezerwatem? W sobotę odbyły się konsultacje w tej sprawie. Zorganizowała je Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach.

Spotkanie trwało trzy godziny, aula Salezjańskiego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego była pełna, wiele osób przyniosło ze sobą kartki, plakaty z napisami popierającymi lub sprzeciwiającymi się utworzeniu rezerwatu.

Mirosława Mierczyk-Sawicka, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Katowicach, powiedziała na początku, że zależy jej, by wyjaśnić wszystkie wątpliwości, wysłuchać się wzajemnie i ma nadzieję, że pomysł powołania rezerwatu w parku Repeckim nie doprowadzi do podziałów w społeczności lokalnej.

Wezwano straż miejską

Potem jednak atmosfera zrobiła się bardzo nerwowa, prelegentów przekrzykiwano. Henryk Kościelny, uznany fotografik przyrody, zdążył powiedzieć tylko, że w parku Repeckim zaobserwowano obecność ptaków 103 gatunków, 72 tutaj gniazduje. Dla porównania w całej Polsce stwierdzono 474 gatunki ptaków. Potem został zakrzyczany.

Bardziej wytrwały był Wojciech Sutor, prezes fundacji Srebrne Buki, który mimo krzyków, przy pomocy map udowadniał, że całe połacie lasu nad Dramą są pozostałościami Puszczy Śląskiej i to w stanie zbliżonym do pierwotnego, jest tu ponad 300 drzew o pomnikowych wymiarach. Mówił o 44 gatunkach grzybów, jeden występuje w Polsce jeszcze tylko w trzech parkach narodowych.

W pewnym momencie dyrektor Mirosława Mierczyk-Sawicka powiedziała, że ma informację o spożywaniu na sali alkoholu, po chwili pod drzwiami auli SOSW pojawili się strażnicy miejscy, jednak nie weszli do środka.

Czego nie obejmie rezerwat?

Przemysław Skrzypiec, zastępca RDOŚ, regionalny konserwator przyrody w Katowicach, poinformował, że na terenie rezerwatu nie znajdą się GCR, Salezjański Ośrodek Szkolno-Wychowawczy i boisko TS Tarnowiczanka. Już na terenie rezerwatu, na polankach nad Dramą będą wyznaczone miejsca do biwakowania. 98 proc. obecnych ścieżek będzie dalej dostępnych dla spacerowiczów czy rowerzystów. To postęp w stosunku do pierwotnych planów. Podobnie z zachowaniem trasy "Pniok", przebiegającej jedynie skrajem chronionej buczyny.

– Teraz już wiemy więcej niż kilka tygodni temu, znamy oczekiwania miejscowej społeczności, część jesteśmy w stanie spełnić – mówił dyrektor Skrzypiec.

Natomiast na pewno RDOŚ nie przystanie na pozostawienie toru rowerowego MTB ze skoczniami, najazdami, wirażami itd.

– Poważnie przekształcono nam teren w najcenniejszym miejscu parku. Zrobiono to z naruszeniem prawa i bez wiedzy zarządcy – wyjaśnił. 

Zapytany o możliwość pozostawienia toru dla rowerzystów, dyrektor Skrzypiec odpowiedział, że sprawa nadaje się do zgłoszenia do prokuratury, a nie do usankcjonowania jego istnienia.

Gdy chodzi o dotychczasowe imprezy sportowe, ustanowienie rezerwatu nic nie zmieni. Dla przykładu Bike Atelier MTB Maraton w Tarnowskich Górach dalej będzie mógł być organizowany na istniejących ścieżkach w parku Repeckim.

Do rezerwatu na grzyby?

Padło pytanie o zakaz zbierania grzybów. Uczestnicy usłyszeli, że lasy bukowe nie są interesujące dla grzybiarzy ze względu na nikłe czy wręcz zerowe występowanie grzybów jadalnych. Jednocześnie padła deklaracja, że jeżeli zostaną zgłoszone takie oczekiwania, można wprowadzić możliwość zbioru grzybów od sierpnia do października czy listopada każdego roku.

Jednak w wypowiedziach często pojawiała się wątpliwość, czy już po powołaniu rezerwatu nie zostaną wprowadzone dodatkowe obostrzenia, np. czy sieć ponad 14 km ogólnodostępnych ścieżek nie zostanie zmniejszona. Pracownicy RDOŚ zapewniali, że nie.

Dlaczego Drama zalewa?

Duże emocje wzbudziła sprawa zalewania ul. Witosa przez Dramę. Dyrektor Skrzypiec twierdził, że to efekt zbyt małego przepustu, który znajduje się poza terenem planowanego rezerwatu. Wielu mieszkańców Rept Śląskich uważa, że jeżeli zapisy o ustanowieniu rezerwatu uniemożliwią regulację koryta Dramy na jego terenie, to sytuacja będzie jeszcze gorsza. Tu do konsensusu nie doszło.

Podczas spotkania padło wiele konkretnych, merytorycznych pytań. Ale były też takie z gatunku, nazwijmy to abstrakcyjnych. Alfred Bujara pytał, czy ustanowienie rezerwatu zostało wymuszone przez Zielony Ład. 

– Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – powiedział Zbigniew Regulski, który podejrzewa, że ktoś próbuje tu robić jakieś ciemne interesy.

Przemysław Skrzypiec odpowiedział, że finansowo zyska gmina Tarnowskie Góry, bo otrzyma subwencję ekologiczną w wysokości 49 tys. zł rocznie.

Dochodziło do utarczek pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami rezerwatu. Wiele osób broniło pomysłu, uznając, że taka forma ochrony ustrzeże park Repecki przed zakusami deweloperów, dewastacjami, jest mocniejsza niż obecny status zespołu przyrodniczo-krajobrazowego.

Co dalej z rezerwatem?

Padła deklaracja, że odbędzie się jeszcze jedno spotkanie konsultacyjne. Kiedy miałaby zapaść ostateczna decyzja w sprawie ustanowienia rezerwatu? Póki co nie wiadomo.

– Musimy przeanalizować odpowiedzi, które padły. Są pewne niuanse, o których w dalszej części dialogu będziemy rozmawiać. Natomiast mam wrażenie, że cel RDOŚ jest jeden i oni zrobią wszystko, żeby go osiągnąć – ocenia spotkanie Marcin Kurzac, jeden z inicjatorów petycji przeciwko utworzeniu rezerwatu, którą w internecie podpisało ponad 1400 osób, a w formie papierowej około 500.

Czytaj też:

Podsumowali pięć lat. Zakończenie roku w Chemiku

Spektakularny finał roku szkolnego w Nakle Śląskim

 

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 48%
nie podoba mi się 35%
śmieszne 6%
szokujące 3%
przykre 6%
wkurzające 0%
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%