Rozpoczął się trzeci etap odmrażania gospodarki w Polsce. Dzisiaj po ponad 2 miesiącach można było otworzyć restauracje i kawiarnie. Pracują w ograniczonym zakresie, ze względu na wprowadzone przepisy mogą przyjmować mniej klientów niż zwykle.
– W ogródku na rynku obsługujemy do 14 osób, a w środku 20. To trzy razy mniej, niż mamy miejsc – mówią Beata i Rafał Górkowie, prowadzący BarCelonę.
Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej obawiają się, że przy zmniejszonej liczbie gości stałe koszty przewyższą wpływy, więc po już i tak chudych miesiącach może zakończyć się to plajtą. W trudniejszej sytuacji są restauratorzy, którzy zatrudniają bardziej specjalistyczny personel niż właściciele kawiarń.
Póki co Beata i Rafał Górkowie są zaskoczeni liczbą klientów, którzy odwiedzili ich pierwszego dnia, po długiej przerwie. Przyszło więcej gości, niż się spodziewali. BarCelona została zamknięta jak wiele innych kawiarń i restauracji z dnia na dzień. Przez 2 miesiące nie prowadziła sprzedaży na wynos czy z dowozem.
– Najważniejsze, że udało się utrzymać cały personel, nikt nie został zwolniony. Pomogło nam też to, że właściciel nieruchomości, gdzie prowadzimy lokal, podszedł bardzo elastycznie do czynszu. Zostaliśmy zwolnieni z części opłat z opcją wyrównania w przyszłości – mówią Beata i Rafał Górkowie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz