UKS Olimpijczyk Nowe Chechło w tym roku obchodzi 10-lecie istnienia. Bilans dekady to mnóstwo sukcesów młodych kajakarzy, własna siedziba i apetyt na kolejne medale. A na to będzie już niedługo szansa.
? Klub założyliśmy jesienią 2008 roku. Prawie od razu zdecydowaliśmy się na start w regatach w Rybniku. To był grudniowy, barbórkowy wyścig na kajakach turystycznych. Pojechaliśmy w składzie: Artur Werner, Jacek Siwy, Zbigniew Kokot i ja. I jako drużyna od razu zdobyliśmy nasz pierwszy puchar ? wspomina trener Klaudiusz Kokot.
W 2009 roku Olimpijczyka zaczęła reprezentować Anna Werner, która przeszła z Górnika Czechowice-Dziedzice. Była wizytówką klubu i na mistrzostwach Polski juniorów wywalczyła aż trzy złote medale na różnych dystansach. Dobrze radziła sobie również na mistrzostwach świata i Europy.
Reprezentanci Olimpijczyka rzadko wracają z zawodów bez medali. Ale rekordowy w historii klubu był pod tym względem rok 2013. Zdobyli wtedy II miejsca w klasyfikacji medalowej na XIX Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w kajakarstwie klasycznym i na XXVII Mistrzostwach Polski w Maratonie Kajakowym. ? Trudnym momentem była utrata siedziby. Ośrodek Żagiel został sprzedany, nowy właściciel postanowił z niego zrobić hotel. Szukaliśmy dla siebie miejsca. W końcu dzięki wsparciu władz gminy Świerklaniec przy zalewie powstała przystań kontenerowa. To praktyczne rozwiązanie: tuż przy wodzie, jest tu sprzęt i siłownia. Tyle nam wystarczy. A w obiekcie znajdują się m.in. zdjęcia Tomasza Wylenżka, medalisty igrzysk olimpijskich, który od początku jest honorowym członkiem naszego klubu ? podkreśla Klaudiusz Kokot. Aktualnie prowadzi treningi wspólnie z Tomaszem Pośpiechem. Odbywają się przez cały rok, niezależnie od pogody, o ile tylko zalew nie zamarznie. Latem są intensywniejsze, kajakarze ćwiczą dwa razy dziennie. Jak obaj podkreślają, w kajakarstwie liczy się sprawność i chęci. W przypadku młodzieży moment kryzysowy to szkoła średnia ze względu na nawał obowiązków. Ale nie w każdym przypadku. Na sierpniowych mistrzostwach Polski młodzików, a następnie mistrzostwach Polski juniorów i Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży realne szanse na podium ma kilkoro zawodników Olimpijczyka. ? Patrycja Szewczyk to w tym roku najlepsza w Polsce juniorka młodsza. Marzena Ferdyn zdobyła medal mistrzostw Polski juniorów w tym roku, jest wicemistrzynią Polski w długodystansowych mistrzostwach Polski w Sztumie. Obie uczą się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Wałczu. Kamil Wajda był czwarty na dystansie 200 m wśród juniorów. Obiecująco zapowiada się wspólny start Marzeny Ferdyn i Janiny Francik oraz naszej kanadyjkarki Klaudii Szulc ? wylicza trener Kokot.
Kamil Wajda (16 lat): Trenuję kajakarstwo od 10 lat, ten sport to całe moje życie. Treningi łączę z nauką w "Kolejówce". W młodzikach udało mi się zdobyć mistrzostwo Polski. Aktualnie startuję w kategorii juniorów starszych, konkurencja jest spora. Na mistrzostwach Polski w sierpniu będę ścigał się z mistrzem Europy. Szkoda, że kajakarstwo nie jest wciąż tak doceniane, jak powinno być i bywa mylone z wioślarstwem.
Patrycja Szewczyk (16 lat): Trenuję od 6 lat, początkowo na kajakach pływał brat, on zrezygnował, a ja zostałam. Chodzę do szkoły mistrzostwa sportowego w Wałczu, mieszkam tam w internacie. To 500 km stąd więc do domu przyjeżdżam na święta. Bywa trudno, ale się przyzwyczaiłam. Startuję w jedynce, co daje dużą niezależność. Na mistrzostwach konkurencja będzie spora, ale mam nadzieję, że wrócę z medalem.
Marzena Ferdyn i Janina Francik (18 i 17 lat) : W dwójce liczy się zgranie i dobra współpraca. A w samym kajakarstwie podoba nam się różnorodność. Treningi odbywają się nie tylko na wodzie, bo też biegamy, pływamy, jeździmy na nartach, ćwiczymy na siłowni. Na mistrzostwach Polski wystartujemy na trzech różnych dystansach.
Klaudia Szulc (15 lat): Długo pływałam na zwykłym kajaku, na obozie miałam okazję spróbować pływania kanadyjką co ogromnie mi się spodobało. Pływam w jedynce, bo na razie nie mam partnerki. Do kajakarstwa zachęciła mnie koleżanka, spróbowałam i okazało się, że bardzo mi to pasuje. Dyscyplina jest wymagająca, bo na wodzie trzeba sobie radzić samemu. Częste treningi są wyzwaniem: po powrocie ze szkoły jest czas, żeby się tylko przepakować i biec na trening. Czas na naukę jest dopiero wieczorem.
Alicja Jurasz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz