Zamknij

Skatowani upałem. V Setka Komandosa w ekstremalnych warunkach. Biegacze zapamiętają ją do końca życia

09:57, 22.06.2021 Aktualizacja: 15:04, 25.06.2021
Skomentuj V Setka Komandosa. Bieg wygrał Artur Pelo (z lewej). Fot. Jarosław Myśliwski V Setka Komandosa. Bieg wygrał Artur Pelo (z lewej). Fot. Jarosław Myśliwski

30 zawodników nie ukończyło biegu, 63 zapisanych w ogóle nie pojawiło się na starcie. 117 biegaczy, którzy zaliczyli V Setkę Komandosa w Lublińcu na pewno zapamiętają ją do końca życia.

Setka, podobnie jak Maraton Komandosa, odbywają się w miesiącach, kiedy jest chłodno i przy temperaturze w okolicach 0 st. C zawodnicy osiągają najlepsze wyniki. W tym roku, ze względu na obostrzenia, Setka Komandosa odbyła się nie w marcu, ale w czerwcu. Na starcie, 18 czerwca o godz. 22 ustawiło się blisko 150 biegaczy. Noc, a i tak było ponad 20 st C. Pierwsze 20 km zawodnicy mieli do pokonania w mundurach z 10-kilogramowymi plecakami, kolejne już bez obciążenia, następnie 60 km w strojach sportowych.

Pierwsze kółko najszybciej przebiegli Artur Pelo i Jacek Michulec, który potem wycofał się z biegu. Od drugiego kółka prowadził Artur Pelo, trzykrotny zwycięzca Setki Komandosa. Tym razem wygrał bieg z czasem 10 godzin 32 minuty i 25 sekund. Biegł prawie dwie godziny dłużej niż w 2019 roku, kiedy ustanowił rekord biegu. Pelo był faworytem, ale o tym, że z Setką Komandosa nie ma żartów i w lasach koło Kokotka wszystko może się zdarzyć przekonał się rok temu, kiedy musiał skapitulować na trasie.

Największym zaskoczeniem był wynik Wioletty Kościelniak (11:27:42), przed którą do mety dotarło tylko trzech mężczyzn. 

– Potraktowała Setkę jako przygotowanie do Biegu Siedmiu Szczytów, gdzie trasa ma 240 km. Z czołówki zawodników wyglądała najlepiej. Świetną formę utrzymała do końca – mówi Zbigniew Rosiński, prezes WKB Meta Lubliniec, który zorganizował bieg.

Trwający w ciągu dnia ponad 30-stopniowy upał boleśnie zweryfikował formę biegaczy. Padł rekord, gdy chodzi o liczbę tych, którzy wystartowali, a nie ukończyli biegu. To ponad 20 proc.

– Część przegrała w głowie, bo nogi jeszcze dałyby radę biec, ale to prawda, że ratownicy mieli sporo pracy. Jednak w ostateczności nikomu nic groźnego się nie stało. To dlatego, że na Setkę przyjeżdżają doświadczeni biegacze – komentuje Zbigniew Rosiński.

 

[ZT]31489[/ZT]

 

(J.M.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

MarjanMarjan

2 0

Zwracam się z prośbą do organizatorów aby po biegaczach (pseudo biegaczach) pozbierać butelki i papierki po wszelkich odżywkach 12:06, 23.06.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PrezesPrezes

0 0

Uprzejmie informujemy że już w niedzielę było wszystko pozbierane (nie tylko zostawione przez uczestników) a trasa odebrana przez nadleśnictwo. Uczestnicy 100K raz w roku są użytkownikami tych dróg. Przez pięć dni po biegu przemieściło się trasami raczej setki, niż dziesiątki spacerowiczów i rowerzystów. Ilu z nich było pseudo?
22:25, 29.06.2021


0%