W środę, 25 października w Centrum Usług Publicznych w Zbrosławicach odbyła się uroczystość złotych godów małżeńskich. Pary z 50-letnim stażem zostały odznaczone medalami z różą przyznawanymi przez Prezydenta RP. Na uroczystości obecne były także starsze pary ? świętujące 55 wspólnie spędzonych lat.
Jubilatów przywitał wójt gminy Wiesław Olszewski wraz z wicewójt Katarzyną Sosadą i kierownikiem USC Weroniką Kaczmarek. Złote medale trafiły do Edyty i Pawła Górów z Ptakowic, Bronisławy i Ryszarda Hilszczańskich z Wieszowy, Stanisławy i Fryderyka Ksionsyków ze Świętoszowic, Brygidy i Gerharda Michalczoków ze Zbrosławic, Stefanii i Edwarda Michalików ze Zbrosławic, Marii i Romualda Pradellów z Miedar, Marii i Edwarda Senków z Łubia, Heleny i Wernera Starców z Łubek, Doroty i Wernera Wolniców z Wieszowy oraz Honoraty i Jana Życińskich z Łubek.
Ponadto na uroczystości obecne były także pary, które świętowały 55-lecie ślubu. Byli to Brygida i Kurt Biskupkowie z Szałszy, Elfryda i Józef Golawscy ze Zbrosławic, Irena i Józef Schrötterowie z Laryszowa oraz Krystyna i Augustyn Wolny z Ziemięcic.
Złota uroczystość stała się okazją do snucia wspomnień. Z naszymi czytelnikami podzielili się nimi Dorota i Werner Wolnicowie, którzy poznali się na potańcówce w Wieszowie, dokąd pan Werner przyjeżdżał z Rokitnicy tramwajem. ? Zwróciłem na żonę uwagę, bo pięknie tańczyła i była ładna ? wspomina. Para pobrała się w październiku. ? Miałam suknię ślubną z koronki, którą przysłał mi wujek z NRD. Sięgała do kostek i miała długi rękaw. Choć ślub odbył się jesienią, tego dnia było bardzo słonecznie. Zawsze mówiłam, że jak w dniu mojego ślubu będzie padał deszcz, to za mąż nie wyjdę ? śmieje się pani Dorota.
Dziś lubią wspólnie podróżować. W tym roku byli już nad morzem i nad Jeziorem Nyskim. Zapytani o najszczęśliwsze chwile w życiu, wskazują na narodziny córki i srebrny jubileusz małżeństwa. Młodym radzą, by byli wobec siebie wyrozumiali. ? Tak naprawdę każde małżeństwo jest inne i swoje szczęście wypracować musi samodzielnie ? dodaje pani Dorota.
Maria i Edward Senkowie dorzucają, że ich małżeństwo jest jak pogoda. ? Musi być trochę deszczu i trochę słońca. By związek przetrwał, trzeba sobie wzajemnie pomagać i ustępować. Zgoda w małżeństwie daje radość w życiu ? podsumowują.
Hanna Kampa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz