Co roku pojawiają się nowe figury, a całość zachwyca misternym wykonaniem i dokładnością. Nawet takie szczegóły jak głos aniołka mają olbrzymie znaczenie. Betlejkę w Orzechu od 50 lat rozbudowuje Piotr Płonka.
Szopka jest starsza od kościoła w Orzechu, który ma ponad 30 lat. Początkowo ruchome dekoracje można było oglądać w mieszkaniu rodziców pana Piotra. Przychodziły tam takie tłumy mieszkańców, że sprawą zainteresowało się SB. ? Byłem kilka razy wzywany przez służby do Tarnowskich Gór. Pytali, czemu to robię, przecież nie mam dzieci, byłem akurat w tamtym czasie kawalerem. Interesowali się tym, bo szopka ludzi jednoczyła, tworzyła się wspólnota ? opowiada pan Piotr.
Pierwsze mechanizmy zaczął tworzyć 50 lat temu, gdy był uczniem szkoły zawodowej w Chorzowie. Z biegiem czasu coraz bardziej je rozbudowywał. Okazało się, że tworzenie ruchomej szopki to nie tyle hobby, co jego dzieło życia. Nie zrezygnował z rozbudowy betlejki także wtedy, gdy zaczął pracę na kopalni i założył rodzinę.
Były próby "podkupienia" szopki. Ostatnio do Świerklańca, gdzie miała być prezentowana na zmianę z Orzechem. I do Radzionkowa. ? To działo się jeszcze w czasach, kiedy Orzech należał do radzionkowskiej parafii. Przyjmowaliśmy w domu kolędę i proboszcz zaczął mnie zachęcać, żeby przenieść ją do kościoła w Radzionkowie. Obejrzy ją wtedy kupa ludzi. Powiedziałem, że byłoby dobrze, ale jeszcze lepiej, jakby w Orzechu był kościół i tam ją przenieść. Nie trwało długo, po kilku latach uzyskano pozwolenie na jego budowę ? wspomina.
Obecnie w szopce jest 12 ruchomych figur. W tym roku dołączy kowal i jego kuźnia. Miniaturowe kowadło czy narzędzia odpowiadają w każdym szczególe rzeczywistym akcesoriom. W szopce można obejrzeć tnących pilarzy, mielącego młynarza, bartnika i ule oraz łowiącego rybaka. Ryby akurat nie tylko będą ruchome, ale też żywe. W betlejce nie brak oczywiście tradycyjnych postaci, na czele ze Świętą Rodziną. Rośliny są naturalne: pan Piotr podczas spacerów zbiera mech, trawę, patyczki. Wyjątkiem są dorodne palmy, zrobione ze skaju, plastiku i orzechów włoskich. Pan Piotr przywiązuje olbrzymią uwagę do najdrobniejszych szczegółów, od kapeluszy postaci po głos aniołka dziękującego za ofiarę. Głosu użyczyła córka sąsiadów.
Montowanie szopki w kościele w Orzechu zaczęło się już pod koniec ubiegłego tygodnia. Będzie można ją zobaczyć w Wigilię, a pierwszy raz zostanie uruchomiona po pasterce. Nie działa na zasadzie migającej dyskoteki. Kolejne elementy ruchome: figury, wiatrak, dym, światło włączane są w odpowiedniej kolejności. Nic dziwnego, że betlejkę doceniają nie tylko oglądający, ale też autorzy innych szopek.
W przyszłym roku szopka ma być bogatsza o makietę orzechowskiej kapliczki św. Jana Nepomucena i poczet sztandarowy złożony z trzech górników. Głowy już są. To też osobisty wątek, bo pan Piotr, emerytowany górnik, w mundurze i ze sztandarem jest obecny na każdej uroczystości w kościele.
Alicja Jurasz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz