Besame mucho, Tico Tico no Fuba czy The girl from Ipanemam można było usłyszeć w Tarnogórskim Centrum Kultury. Tym razem Parafialna Kamiliańska Orkiestra Dęta zaprosiła publiczność na muzyczną podróż po Ameryce Łacińskiej i Południowej.
Przewodnikiem był urodzony w Hawanie, a mieszkający przez kilka lat w Bytomiu Jose Torres. Najpierw poprowadził warsztaty dla sekcji perkusyjnej, a potem w czasie koncertu zapowiadał kolejne utwory, sypiąc jak z rękawa anegdotami.
Latynos do Tarnowskich Gór trafił za sprawą coraz bardziej znanego muzyka Mateusza Adamczyka. Dzięki niemu dyrygent Aleksander König nawiązał kontakt z Jose Torresem i zaprosił na Latino party w Mieście Gwarków. Mateusz Adamczyk uczył się z synami Torresa w szkole muzycznej.
– Chciałbym też przypomnieć inną tarnogórską postać, czyli Regała. Niańczył mojego młodszego syna, pozwalał mu jeść śniadanie na podłodze. On miał taki luz – powiedział Torres.
Jose Torres docenił też tarnogórskich muzyków, m.in. po wykonaniu Soul Bossa Nova, który uznał za bardzo wymagający utwór.
– Jose! Wadziołbych się! Był trocha trudny, kilka osób miało ze mną na pieńku, ale dało rada. Tam kaj ty staniesz za perkusją, tam będzie trudno dopiero – ripostował dyrygent König.
– Co ty chopie godosz! – obruszył się Kubańczyk. – Świetnie zabrzmiało! Uspokój się!
Potem orkiestra zagrała Libertango Astora Pizzolli i kolejne przeboje wszech czasów, które powstały w kręgu kultury latynoamerykańskiej.
[WIDEO]409[/WIDEO]
[ZT]36037[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz