Gminy zero plus. Cześć samorządów nie dostała dotacji z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Dlaczego część mieszkańców jest pokrzywdzon

Na jednym biegunie są Tarnowskie Góry i 18 mln zł. Na drugim – Kalety, Zbrosławice i Świerklaniec, które nie dostały nic, czy Piekary Śląskie z skromnymi 600 tys. zł. Chodzi o Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych. Dlaczego niektóre gminy zostały na lodzie? Kto dzieli pieniądze i czy udział mają w tym polityczne sympatie?

Były kartonowe czeki wielkości baneru, wspólne zdjęcia z posłami i szum w mediach. W grudniu część gmin z powiatu tarnogórskiego cieszyła się z pieniędzy przyznanych w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Pula do podziału wynosiła w skali całego kraju 4,35 mld zł. Kiedy ogłoszono wyniki, okazało się, że przepadły wnioski ze Świerklańca, z Kalet i Zbrosławic. Piekary Śląskie dostały 600 tys. zł, złożyły wnioski na 188 mln zł. W powiecie lublinieckim samorządy  w sumie starały się o 445 mln zł. Dofinansowano tylko 3 projekty – na 4,5 mln zł. 

W Kaletach miasto starało się o 8,3 mln zł na budowę kanalizacji w dzielnicy Zielona oraz 12 mln zł na krytą pływalnię. Oba wnioski złożono ponownie w kolejnym naborze. – Nie wiemy, czemu nie dostaliśmy dofinansowania. Nie było żadnych kryteriów – komentuje burmistrz Klaudiusz Kandzia. 

W Zbrosławicach gmina starała się o 2,7 mln zł na budowę kanalizacji w Karchowicach i 7,2 mln zł na rozbudowę szkoły w Ziemięcicach.  I tu również samorząd nie zna powodów, dla których zostały odrzucone. O dofinansowanie gmina stara się po raz kolejny. 

Tylko na remont 

Piekary Śląskie starały się w sumie o 188 mln zł i zgłosiły aż 32 projekty m.in. na remont kanału Szarlejki, przebudowę ul. Radzionkowskiej, termomodernizację budynków, budowę dróg i ścieżek rowerowych. Dostały 600 tys. zł na remont zabytkowej kamienicy przy ul. Bytomskiej 161. 

"W pierwszej edycji brano pod uwagę prowadzone przez miasta wcześniej inwestycje i poziom wydatków majątkowych. W drugiej kryteria były nieostre, żeby nie powiedzieć, że ich nie było. Podobno brano pod uwagę kompleksowość inwestycji, ograniczenie emisyjności, uwzględnienie zasad zrównoważonego rozwoju, pomoc osobom niepełnosprawnym, czy liczbę osób, które skorzystają z inwestycji. Podział środków bez wyraźnych kryteriów budzi ogromne kontrowersje. Oburzone są miasta, które nie otrzymały ani złotówki – tak jakby ich mieszkańcy nie mieli potrzeb. Ostatecznie wnioski zatwierdzane były w kancelarii premiera.  Podobno za swoimi miastami mocno lobbowali posłowie. Część z nich chwali się dziś swoimi sukcesami. Osobiście wolałbym, żeby projekty były oceniane merytorycznie, zgodnie z jasnymi zasadami i kryteriami, bo zgłosiliśmy duże i naprawdę ważne dla rozwoju miasta projekty" – odniósł się do wyników na swoim blogu wiceprezydent Piekar Śląskich Krzysztof Turzański. 

List do wojewody

Samorządowcy z powiatu lublinieckiego napisali z kolei list do wojewody śląskiego  w sprawie niesprawiedliwego podziału środków z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

"Zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, iż realizacja wszystkich wniosków nie będzie możliwa, ale informacja opublikowana na stronie internetowej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego skonsternowała nasze środowiska samorządowe. Jesteśmy zszokowani i oburzeni podziałem środków finansowych dla jednostek samorządu terytorialnego w województwie śląskim".

W liście pytają wojewodę, jakie kryteria przesądziły o tym, że w sąsiednich powiatach – myszkowskim i tarnogórskim przyznane w sumie pieniądze to ponad 26 mln zł, a w powiecie lublinieckim jest to kwota 6 razy mniejsza? Samorządowcy dopytują, czy nie byłby sprawiedliwszy podział pieniędzy na zasadzie zintegrowanych inwestycji terytorialnych, w oparciu o proste wskaźniki: kwota dotacji na jednego mieszkańca? Proszą też o wyjaśnienie, dlaczego niektóre miasta czy powiaty dostały pieniądze na realizację kilku wniosków, a inne – na żaden. 

[ZT]29232[/ZT]