Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Kładka nad rzeką Mała Panew. Miasto zerwało umowę z projektantem i zamierza szukać nowego wykonawcy

. 09:00, 23.02.2022 Aktualizacja: 10:13, 20.10.2025
Kalety. W miejscu spalonego mostu ma zostać wybudowana kładka dla pieszych i rowerzystów. Póki co przeprawy w tym miejscu nie ma. Fot. Jarosław Myśliwski Kalety. W miejscu spalonego mostu ma zostać wybudowana kładka dla pieszych i rowerzystów. Póki co przeprawy w tym miejscu nie ma. Fot. Jarosław Myśliwski

Mieszkańcy czekają na przeprawę nad rzeką, Urząd Miejski w Kaletach czekał na opracowanie jej projektu. I się nie doczekał.

W czerwcu 2020 r. doszło do pożaru drewnianego mostu pomiędzy Kuczowem a Truszczycą. Nadwyrężoną już wcześniej konstrukcję, z której korzystali w ostatnich kilkudziesięciu latach tylko piesi i rowerzyści rozebrano jesienią i od tamtego czasu nie ma przeprawy w tym miejscu. Z tego powodu mieszkańcy muszą nadkładać kilka kilometrów drogi.

Władze Kalet uznały, że najlepszym rozwiązaniem będzie wybudowanie w tym miejscu metalowej kładki.

– Wzorujemy się na obiekcie, który postawiono w naszym mieście partnerskim, w Ustroniu. Ze względu na zacienienie i dużą wilgotność w miejscu, gdzie będzie kładka nad Małą Panwią, najlepszym rozwiązaniem jest konstrukcja metalowa. Ponieważ poszycie zostanie wykonane z kratownicy, nie będzie się na nim gromadziła deszczówka czy śnieg – powiedział rok temu dziennikarzowi "Gwarka" Klaudiusz Kandzia, burmistrz Kalet.

Na wybór materiału, z którego ma zostać wykonana kładka, mają wpływ dotychczasowe doświadczenia w centrum miasta i w Drutarni, gdzie poszycie kładki wykonano z drewna. – Wiem, ile kosztuje konserwacja i wymiana tych elementów. Dlatego już teraz na etapie projektowania myślimy w urzędzie o przyszłych kosztach utrzymania przeprawy w Truszczycy – dodał burmistrz.

Wiosną 2021 r. rozstrzygnięto przetarg na opracowanie dokumentacji kładki. Wpłynęły trzy oferty. Najdroższą złożyła firma Gramar z Lublińca, opiewała na blisko 96 tys. zł. Tańsza, wyceniona na 46 tys. 700 zł była propozycją biura projektowego Propont z Miasteczka Śląskiego. Najtańszą ofertę, wartą nieco ponad 30 tys. zł, złożyła firma Mosty i Konstrukcje z Opola. Miasto szacowało, że na opracowanie dokumentacji chce wydać do 41 tys. zł.

Dokumentacja wraz z pozwoleniem na budowę miały być gotowe do 10 listopada ubiegłego roku. Ale wykonawca ich nie dostarczył. Dlaczego? Nie wiadomo. W magistracie poinformowano nas, że w pewnym momencie kontakt z projektantem się urwał

– Kilka razy wzywaliśmy wykonawcę do urzędu. Nie stawił się – mówi burmistrz Kandzia.

Miasto mogłoby się domagać zapłacenia kar umownych. – Ale to wstrzymałoby inwestycję na kolejne miesiące. Tymczasem nam zależy na czasie. Po konsultacji z radcą prawnym uznałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie zerwanie umowy – mówi burmistrz.

Tak też się stało. W poniedziałek Rada Miejska w Kaletach zabezpieczyła w tegorocznym budżecie pieniądze na projekt kładki. W najbliższym czasie ma się rozpocząć szukanie wykonawcy. Kiedy mieszkańcy doczekają się kładki? 

– To zależy od tego, kiedy będzie gotowy projekt i czy w budżecie miasta znajdą się pieniądze na budowę. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku – snuje plany burmistrz.

Szacunkowy koszt budowy w ubiegłym roku wynosił 300 tys. zł.

Drewniany most nad Małą Panwią, który łączył Truszczycę z Kuczowem został w 2008 r. zamknięty przez nadzór budowlany. Konstrukcja została nadwyrężona przez samochody ciężarowe, doszło też do pożaru.

Stan mostu pozwalał jednak na to, by co prawda nielegalnie, ale korzystali z niego piesi i rowerzyści. Dla mieszkańców Truszczycy to najkrótsza droga do sklepu czy przystanku w Kuczowie. Tamtędy biegnie też szlak turystyczny.

Tak było do czerwca 2020 r., kiedy znaczna część mostu spłonęła. Jako przyczynę pożaru przyjęto zaprószenie ognia. Trudno jednak uwierzyć, że podczas deszczowej pogody znajdująca się w środku lasu, w odludnym miejscu konstrukcja zapaliła się np. od niedopałka papierosa.

Mimo tego, że konstrukcja była bardzo poważnie uszkodzona i tak niektórzy przeprawiali się tamtędy na drugą stronę Małej Panwi. Miasto nie zlikwidowało od razu pozostałości przeprawy, ponieważ był na niej podwieszony wodociąg, doprowadzający wodę do Truszczycy. Na szczęście Urząd Miejski w Kaletach miał gotowy projekt z pozwoleniem na budową i udało się zlecić poprowadzenie wodociągu pod dnem Małej Panwi. Jesienią resztki mostu rozebrano.

[ZT]34770[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%