Zamknij

Decyzję podjęła bez zastanowienia. Nie żałuje i zachęca inne kobiety

20:00, 29.07.2023 aj
 Justyna Sadowska. Fot. Alicja Jurasz Justyna Sadowska. Fot. Alicja Jurasz

Przedsiębiorstwo Komunikacji Metropolitalnej w Świerklańcu cały czas poszukuje kandydatów na kierowców autobusów i zachęca do naboru również kobiety. O swojej pracy kierowcy opowiada Justyna Sadowska.

Justyna Sadowska pochodzi z Ożarowic. Ma 42 lata, męża i troje dzieci. W PKM Świerklaniec pracuje od roku. Jej tata był kierowcą autobusów. Córka często mu towarzyszyła podczas kursów. Decyzję o pracy jako kierowca autobusu podjęła spontanicznie. O naborze dla kobiet w PKM Świerklaniec powiedział jej mąż, który z komunikacji publicznej korzysta jako pasażer. 

– Zauważył ogłoszenie, stwierdził, że skoro dużo jeżdżę samochodem, będę się nadawała. Zadzwoniłam, kazali mi przyjechać do bazy, po czym od razu podpisałam z PKM umowę na szkolenie. Dopiero w domu przyszła refleksja: co ja zrobiłam? PKM Świerklaniec pokrywa koszty kursu prawo jazdy kat. D i świadectwa kwalifikacji. Jeśli nie zdam, pieniądze trzeba oddać. Jednak to dobre rozwiązanie, podwójna mobilizacja, żeby się do tego przyłożyć, bo trzeba będzie płacić z własnej kieszeni – stwierdza.

Rok na trasach 

Egzamin teoretyczny zdała za pierwszym razem, po 2 tygodniach nauki. Również za pierwszym podejściem zdobyła świadectwo kwalifikacji zawodowej kierowcy. Zajęcia praktyczne musiała pogodzić z pracą i domowymi obowiązkami. Zgranie w czasie wszystkich obowiązków było wyzwaniem. – Egzamin praktyczny zdawałam w Katowicach. Na starszym autobusie marki Autosan, z manualną skrzynią biegów. To był olbrzymi stres – wspomina. 

Za pierwszym razem nie wyjechała z placu manewrowego, bo nie zamknęła drzwi z tyłu autobusu. Za drugim razem była bliżej zdania, ale nie znała Katowic i popełniła dwa razy ten sam błąd. Udało się za trzecim razem. Samodzielnie na trasę wyjechała 1 sierpnia 2022 r., po krótkim szkoleniu na bazie.

– Teraz panie, które chcą zostać kierowcą autobusu mają łatwiej. Szkolą się w Bytomiu, na autobusie marki Mercedes, z automatyczną skrzynią biegów. Jeżdżą nim w czasie egzaminu – dodaje. 

Ulubiona linia M 11

Justyna Sadowska nie ma jednej, przypisanej sobie linii i ceni to urozmaicenie. Najczęściej, 10 do 14 razy w miesiącu,  prowadzi autobus linii M 11 z lotniska w Pyrzowicach do Katowic. Śmieje się, że jeździ nim dookoła komina, bo trasa biegnie przez dobrze znane jej miejscowości. Panią Justynę można też spotkać w linii 179 i popularnym M3, mimo, że początkowo obawiała się jeździć autobusami przegubowymi.

– Pamiętam, że na pierwszym grafiku miałam sporo kursów M3 i panikowałam. Kierownik go pozmieniał, a po pewnym czasie zrobił mi szkolenie w linii 5. Pojechała ze mną koleżanka, która pilnowała, czy robię wszystko dobrze. Dziś nie mam problemów z prowadzeniem autobusów przegubowych - dodaje. 

Widok kobiety za kierownicą przestał być sensacją. Jeszcze 10 lat temu zdarzały się docinki i komentarze. Justyna Sadowska opowiada, że spotyka się z bardzo pozytywnymi reakcjami, ze strony młodzieży i starszych osób. Na rondach przepuszczają ją inni kierowcy. – Kiedyś podeszły do mnie dwie pasażerki i powiedziały, że jeżdżę tak, że panowie mogą się ode mnie uczyć – opowiada.

Miała dwa nieprzyjemnie incydenty, kiedy policję wzywali pasażerowie. W czasie Andrzejek do autobusu wsiadła awanturująca się kobieta, zaczepiała innych. Innym razem w Wojkowicach szarpało się dwóch mężczyzn. Autobusem jechał strażnik ochrony kolei i to on wezwał patrol. 

10 godzin jak 6

Justyna Sadowska w nowej pracy widzi same plusy. Wcześniej pracowała jako przedstawiciel handlowy. Ocenia, że aktualnie zarabia 2,5 razy tyle. Docenia, że do zarobków wliczany jest cały staż pracy. – To prawie 20 proc. mojego wynagrodzenia  To zmiana na lepsze, kiedyś były to tylko lata przepracowane w PKM-ie lub jako zawodowy kierowca – dodaje. Do tego  premie na święta i inne okazje, paczki dla dzieci. Łatwo też dostosować do swoich potrzeb grafik. 

– Kto chce pracować tylko na rano, ma takie godziny. Kto woli pospać, może pracować od południa. Można pracować w systemie od poniedziałku do piątku. Ja akurat wybrałam inaczej: system całomiesięczny, bo mam troje dzieci, chorą mamę, wciąż coś wyskakuje. Do 10-tego każdego miesiąca zgłaszam, jakie dni chciałabym wolne. Pracuję w weekendy, ale nie narzekam: jest mniej ludzi, mniejszy stres, są dłuższe przerwy – podkreśla.

 Czas pracy zależy od linii. Bywa, że jest to 6/7 godzin, bywa, że 12. Jej najbardziej odpowiadają dniówki 10-godzinne. Ocenia, że mijają tak szybko jak 6 godzin w poprzedniej pracy. 

– A praca powyżej 8 godzin przekłada się na lepsze zarobki, tak samo jak praca w czasie niedzieli i świąt. Najlepiej zarabia się na nadgodzinach – podkreśla. 

Nasza rozmówczyni przekonuje, że kobiety powinny próbować sił w tym zawodzie. Nie mają się czego obawiać, nowoczesne autobusy mają automatyczną skrzynię biegów i wspomaganie kierownicy, prowadzi się je bez przeszkód. Za najważniejszą cechę u każdego kierowcy autobusu uważa szybkie reagowanie na to, co dzieje się na drodze.

– W przypadku awarii po roku pracy już wiem, że najlepiej zrestartować akumulatory i poczekać 15 minut - dodaje. 

Czytaj także:

Czy uda się przebudować problematyczne skrzyżowanie?

Strażniczka miejska pomogła uratować życie mężczyźnie

[ZT]42826[/ZT]

 

(aj)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%