Młodzi adepci pszczelarstwa. Fot. Alicja Jurasz
– Pszczoła to cud, który Bóg dał człowiekowi – powiedział mistrz pszczelarski Mirosław Koszelski. Podobne spostrzeżenia mają naukowcy, którzy już kilka lat temu te pożyteczne zapylacze uznali za najważniejsze organizmy na Ziemi.
20 sierpnia w Nowym Chechle odbyło się spotkanie pszczelarzy. Wydarzenie organizuje Koło Pszczelarzy w Nakle Śląskim, a mistrz pszczelarski z Nowego Chechła użycza swojego wyjątkowego ogrodu.
Goście mogli wysłuchać ciekawego wykładu Mirosława Koszelskiego. Opowiadał o życiu pszczół, pracy pszczelarza oraz o zdrowotnych walorach produktów pszczelich. – Propolis to najstarszy antybiotyk na Ziemi, uratował miliony istnień – podkreślał. Miód jagodowy bardzo dobrze działa na wzrok. Z kolei dwie łyżki lipowego warto dodać do kąpieli. – Człowiek czuje się potem wyśmienicie - mówił. Tyle że z tak popularnym miodem lipowym jest w tym roku problem. Jak tłumaczył mistrz pszczelarski, bardzo obniżył się poziom wód gruntowych, a lipy mają duże zapotrzebowanie na wodę. W efekcie było dużo kwiecia, ale nie przełożyło się to na ilość nektaru. Mirosław Koszelski opowiadał też o walorach zwykłego plastra miodu.
– Nie dotykają go ludzkie ręce, wszystko robią pszczoły. Mały kawałek pozwala oczyścić jamę ustną, która jest wylęgarnią bakterii. Nie trzeba chemii, płynów do płukania – zwracał uwagę.
Mirosław Koszelski jedną pasiekę ma w Nowym Chechle, drugą w Beskidach. Pszczelarstwem zajmuje się od dekad, to zresztą rodzinna tradycja. Wygląda na to, że następcą będzie jego wnuk Dawid, który w czasie spotkania odebrał z rąk dziadka oficjalną legitymację pszczelarza. Mirosław Koszelski pszczołami wciąż jest tak samo zachwycony.
– Pszczoła to dar od Boga dla człowieka. Żywi i leczy – podkreślał.
Przeciętnie pszczoła żyje 40 dni i od samego urodzenia jest bardzo pracowita.
Po wykładzie można było zwiedzić imponujący ogród mistrza pszczelarskiego. To kwintesencja ogrodnictwa ekologicznego, bez oprysków i chemii, na nawozach naturalnych. Świetnie czują się tam nie tylko pszczoły. Ludzie opuszczają ogród zachwyceni. Smak borówek, jabłek czy soczystych pomidorów jest niezapomniany. Bujnie rośnie jarmuż. Ozdobą są pawie i egzotyczne kury. W tym roku ciekawostką był ul, który dzięki specjalnej konstrukcji pozwalał zobaczyć jak w środku "wre praca".
Najlepszego miodu możemy szukać u lokalnych pszczelarzy, ważne, żeby pasieki były wolne od chorób. Czasy dla pszczelarzy nie są łatwe. Zespół ds. pszczelarstwa działający przy Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystosował do ministra list.
" (...) cała nasza branża, czyli około 80 tys. pszczelarzy, wydała ponad 100 mln złotych na zakup sprzętu pszczelarskiego, leków do walki z warrozą pszczół. Obecnie nie ma możliwości rozliczenia zrealizowanych działań z powodu niedziałającego systemu rozliczeń elektronicznych ARiMR, czyli nie mamy możliwości odzyskania wydanych pieniędzy. System został nam udostępniony z opóźnieniem, jest niekompletny, niefunkcjonalny, nieintuicyjny, niestabilny, a od 28.07 częściowo niedostępny. Rozmowy z ARiMR nic nie wnoszą, system nie działa, a pracownicy są bezsilni. Oddziały terenowe ARiMR udzielają niespójnych informacji. Brak jest jakiejkolwiek polityki informacyjnej ze strony ARiMR w tym zakresie. Dlatego w obliczu braku czasu do zamknięcia i prawidłowego rozliczenia programów (16.08.2023) Pańska interwencja jest konieczna, by uchronić naszą branżę od katastrofy" - napisano.
[FOTORELACJA]27833[/FOTORELACJA]
Czytaj także:
Dyrektor zaprasza na piknik, poseł pyta czy to kampania
Tarnowskie Góry. Co powstaje przy szpitalu? [FOTO]
[ZT]43244[/ZT]