Wójt Tworoga mówi, że trzeba ponosić konsekwencje rozsiewania w internecie kłamstw, a od wyjaśniania podejrzeń jest prokuratura. Administratorka grupy odpowiada, że urząd stosuje metody rodem z Białorusi lub Korei Północnej. Konflikt, który zaczął się od wpisów na Facebooku, może mieć finał w sądzie, a żadna ze stron nie widzi pola do kompromisu.
Powodem sporu są prace nad zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego dla części miejscowości Nowa Wieś Tworoska. Chodzi o zmianę przeznaczenia działek o pow. ok 1,6 hektara znajdujących się przy domu seniora "Zacisze". Właściciel planuje rozbudować dom o nowe skrzydło. Aktualnie PZP dopuszcza w tym miejscu tylko zabudowę letniskową, a to wyklucza inwestycje.
Proponowane zmiany wzbudziły jednak kontrowersje i protesty. Jeden z mieszkańców gminy zaczął przekonywać, że będą furtką do powstania bloków z parkingami, straszył wzrostem ruchu samochodowego, utratą letniskowego charakteru miejscowości, zmianami w krajobrazie, problemami z wydajnością sieci kanalizacyjnej i wodociągowej.
Wójt, właściciele domu seniora i projektant zapewniali, że nie ma o tym mowy m.in. podczas dyskusji publicznej z udziałem kilkudziesięciu mieszkańców. Tłumaczyli, że nie będzie karczowania lasów i likwidacji łąk. Teren zabudowy zamieszkania zbiorowego, według definicji prawa budowlanego, pozwala na wybudowanie obiektu, w którym przez jakiś krótki czas mieszka określona grupa osób. Takim budynkiem może być hotel, pensjonat, schronisko lub np. dom seniora. Nie jest to jednak blok mieszkalny. Urzędnicy z Tworoga podkreślali, że projekt planu nie zezwala na zabudowę jednorodzinną i wielorodzinną (za "TWG Kurier" - link do całego artykułu tutaj).
Mimo wyjaśnień ze strony gminy konflikt cały czas eskalował m.in. w internecie, na grupie poświęconej gminie Tworóg. Prowadzą ją matka i córka, mieszkanki Nowej Wsi Tworoskiej. 20-latka dostała niedawno pismo od prawnika reprezentującego urząd gminy w Tworogu. Została wezwana do zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, umieszczenia sprostowania i przeprosin. Prawnik napisał, że zamieszczane informacje nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości, co administratorka mogła sprawdzić.
"Prowadzi to do wniosku, że świadomie i z pełną premedytacją wprowadza Pani lub umożliwia Pani wprowadzenie użytkowników portalu w błąd, dążąc do budowania i umacniania negatywnego wizerunku gminy Tworóg".
– Panie mogą pisać, co chcą, także na mój temat. Nie będę jednak tolerować kłamstw na temat gminy, tego że są powielane i podsycane, wprowadzając niepotrzebny zamęt wśród mieszkańców. Jednocześnie na tej samej grupie merytoryczne wpisy dotyczące tej sprawy były kasowane, a ich autorzy wyrzucani. Panie próbują się teraz wybielić, mówią o wolności słowa, tylko co wypisywanie kłamstw ma z nią wspólnego. Jeśli ktoś rozpowszechnia kłamstwa, musi ponieść konsekwencje – mówi wójt Eugeniusz Gwóźdź. O tym, że komentarze, były usuwane piszą też w internecie sami mieszkańcy.
Pismo od prawnika trafiło tylko do jednej z administratorek, 20-latki. Jak twierdzi wójt konto drugiej z administratorek (jej matki) prowadzone jest pod pseudonimem.
– Pismo trafiło więc do osoby, która istnieje – stwierdza. Uważa, że inne sposoby wyjaśnienia kontrowersji wokół zmian w PZP się wyczerpały. Sam napisał do matki, podał jej swój numer telefonu, apelował, żeby nie rozpowszechniała rzeczy nieprawdziwych, ale nie chciała rozmawiać. Odmówiła też spotkania z właścicielką domu seniora, która zapraszała ją do siebie i chciała wyjaśnić, jakie ma plany.
– Podobno wyrzucano z grupy osoby, które były niegrzeczne. Należałem do grupy od 2019 roku, nie zabierałem w tej sprawie głosu, bo uznałem, że nie jest to odpowiednie miejsce. I tak zostałem wyrzucony – mówi wójt.
Od administratorek oczekuje sprostowania nieprawdziwych informacji m.in. kwoty 49 tys. zł jaką rzekomo wydano na przygotowanie zmian w PZP Nowej Wsi Tworowskiej i tym, że zmiany przełożą się na problemy z wodociągami i kanalizacją.
– Nie wycofamy się, bo przyznalibyśmy rację osobom, które sieją zamęt wokół tej sprawy. Niech administratorka, która podsycała konflikt, nie bawi się w prokuratora czy wyrocznię. Jeśli podejrzewa, że coś jest nie tak, niech odda sprawę do prokuratury, nie mam nic do ukrycia – komentuje Eugeniusz Gwóźdź.
Alicja, 20-letnia administratorka, uważa, że nie ma za co przepraszać. – Nie wypowiadałam się wcale w tym wątku, a prawnik gminy nie wskazał, co mam sprostować, to jakaś kpina – zaznacza.
W reakcji na pismo założyła zbiórkę na pomoc prawną i szybko zebrała potrzebną kwotę.
– Jeśli gmina Tworóg wniesie pozew, utworzę kolejną zbiórkę. Przy okazji za poprzednie wpłaty serdecznie dziękuję darczyńcom. Dzięki tej pomocy wynajęta przeze mnie kancelaria wysłała bardzo sensowną odpowiedź i dowodzi w niej absurdu zarzucanych mi przewinień. Gmina została również wezwana do odpowiedzi na pytanie, skąd pozyskała moje dane adresowe – odpowiada.
Uważa, że ze strony wójta to marnowanie pieniędzy podatników na przepychanki prawne.
Jej mama wyjaśnia, że od początku istnienia grupy, były kasowane wpisy oraz wykluczane osoby łamiące regulamin. – Pretensje pojawiły się dopiero w związku z tematem planowanych zmian w PZP w Nowej Wsi Tworoskiej. Momentami bywało niemiło, sami członkowie grupy wzywali administratora do "zrobienia porządku" – tłumaczy. We wpisach pojawiło się dużo kpiny, obrażania innych, komentarze były zamieszczane z kont fikcyjnych jak np. "Koszałek Opałek".
– Wójt był obecny na grupie i nie napisał ani jednego zdania. Po tym, jak nasłał prawnika na moją córkę, wyrzuciłam go z grupy. Zaprosił mnie do grona znajomych dzień po tym, jak wynajęty przez niego prawnik wysłał pismo-straszak do mojej córki. Wcześniej nie było z jego strony żadnej inicjatywy. Gdy zobaczyłam pismo, zdałam sobie sprawę, że z tym człowiekiem dialog nie jest możliwy – komentuje.
Podkreśla, że grupa ma charakter prywatny. Jako administratorka grupy nie jest od tego, żeby uspokajać emocje. To zadaniem gminy jest informowanie mieszkańców o ważnych kwestiach. Tak jak inni zadawała w grupie pytania, dzieliła się odczuciami, raz przekopiowała wpis społecznika.
– I teraz zarzucane jest mi pisanie nieprawdy. Tymczasem treści udostępniane na grupie przez naszego społecznika mają źródła i oparcie w dokumentach – twierdzi. – Odnoszę wrażenie, że komuś jest po prostu nie na rękę nagłaśniać temat zmian w PZP. Gdy społecznicy wydrukowali i porozwieszali plakaty z informacją o planowanym zebraniu w urzędzie gminy, były szybko usuwane. Dlaczego jestem rozliczana, że nie udałam się do domu seniora w celu uzyskania informacji? Nie interesują mnie plany inwestycyjne właścicieli. Interesuje mnie, żeby nie uchwalono nowego prawa, które dopuściłoby niechcianą przez społeczność znaczącą rozbudowę – podsumowuje.
Czytaj także:
Tarnowskie Góry, Strzybnica. Ratowali 73-latkę
Aktywni zorganizowali turniej i pomogli
Firma w Brynku składowała niebezpieczne odpady