Niektóre żarty mogą słono kosztować – przekonała się o tym pasażerka, która w poniedziałek miała lecieć z lotniska Katowice-Pyrzowice do Patras-Araxos w Grecji. Podczas odprawy biletowo-bagażowej kobieta zażartowała, że w jej bagażu rejestrowanym znajduje się bomba.
Służby lotniskowe natychmiast zareagowały – bagaż został dokładnie sprawdzony, nie znaleziono w nim nic niebezpiecznego. Choć sytuacja nie wpłynęła na opóźnienie lotu ani nie stworzyła zagrożenia, kobieta poniosła konsekwencje.
Straż Graniczna nałożyła na nią mandat w wysokości 500 zł. Znacznie bardziej dotkliwą karą okazała się jednak decyzja kapitana samolotu, który nie zezwolił pasażerce wejść na pokład. Jej podróż zakończyła się więc na lotnisku w Pyrzowicach.
[ZT]62284[/ZT]
Czytaj także:
Tarnowskie Góry. Ukradł klocki Lego w Kauflandzie
Tarnowskie Góry. Zapłaciła za zakupy, za paliwo już nie
Skok ze spadochronem z lądowaniem na kopcu