Fot. Archiwum czytelnika
Nasz czytelnik, mieszkaniec Piekar Śląskich, jechał we wtorek do pracy i na przystanku autobusowym koło szkoły w Świerklańcu zauważył psa, który był przywiązany do kostki brukowej tak, że nie mógł się oddalić. Okazuje się jednak, że nikt zwierzęcia tam nie przywiązał.
[AKTUALIZACJA]
Mamy szybką odpowiedź czytelniczki w tej sprawie:
"Dziękuję Panu za udzielenie pomocy psu... Nikt jej nie wyrzucił i nikt jej nie przywiązał, zablokowała się na smyczy łańcuchowej. Nie wygląda, ale jest mega silna, stąd szelki i taka smycz" - napisała w naszych mediach społecznościowych.
Wyjaśnia, że pies wybiegł z domu na przystanek autobusowy, bo często jeździ z właścicielami właśnie autobusem.
***
- Był zdenerwowany, wybiegał na drogę. Jednocześnie zachowywał się przyjacielsko. Zareagowałem, razem z panią, która czekała na autobus. Było mi bardzo szkoda zwierzęcia – opowiada piekarzanin.
Nie ukrywa, że miał spory problem, żeby podnieść kostkę brukową i uwolnić psa.
Zwierzę zostało zabrane do schroniska w Miedarach.
- Okazało się, że pies był zaczipowany, podobno jego właściciel jest ze Świerklańca. Sprawę zgłosiłem na policję. Dziękuję funkcjonariuszom za poważne, profesjonalne podejście do sprawy, nie zbagatelizowanie jej – dodaje czytelnik.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Małżeńskie jubileusze w pałacu
Tarnowskie Góry. Będzie się działo w parku Miejskim!
Powiat tarnogórski. Zderzenie osobówek, w jednej dzieci
Piekary Śląskie. Ktoś strzela do… miejskiej toalety
[ZT]62783[/ZT]