Kierowca i pasażerowie porzucili rozbity samochód, uciekli i nie pomogli rannemu pieszemu. Fot. OSP Tworóg
Ta sprawa wstrząsnęła nie tylko Kaletami. Kierowca volvo wjechał na chodnik i omal nie zabił młodego mężczyzny. Mało tego i on, i pasażerowie uciekli, ani myśląc o tym, by pomóc rannemu.
Listopadowy wieczór 2020 r. Chodnikiem przy ul. Fabrycznej w Kaletach szły dwie osoby. Nagle pędzący od strony stadionu kierowca volvo stracił panowanie nad autem, wypadł z drogi i z impetem uderzył w jednego z braci. Z samochodu wyszli kierowca i pasażerowie, po czym uciekli.
Na chodniku został ciężko ranny 25-letni mężczyzna. Miał m.in. liczne złamania, stłuczenie płuc, wstrząs mózgu, jego stan był bardzo poważny. Trafił do szpitala i na szczęście lekarzom udało się uratować mu życie.
[WIDEO]284[/WIDEO]
Policjanci początkowo mieli kłopot ze znalezieniem kierowcy i pasażerów volvo. Jednak pasażerka, tarnogórzanka, sama zgłosiła się na policję. Potem poszło już łatwo – funkcjonariusze zatrzymali kolejnych pasażerów, dwóch mieszkańców Kalet. Na koniec w ręce policji trafił domniemany kierowca – Przemysław K., też z Kalet, który już nieraz był na bakier z prawem. Miał postawione zarzuty m.in. o kradzież, uszkodzenie ciała, znieważenie policjanta. Zresztą pasażerowie też nie mieli czystej kartoteki.
Jak ustaliła prokuratura, mężczyźni spotkali się w domu K.M. Pili alkohol. W pewnym momencie K.M. wyjechał z garażu swoim volvo i jak zeznał, Przemysław K. siłą odebrał mu kluczyki. Potem wsiadł do auta, razem z K.M. i drugim kompanem, spod przedszkola zabrali jeszcze swoją znajomą. Pojechali do Kuczowa, potem zawrócili w stronę centrum Kalet, a szaleńcza jazda zakończyła się tragicznie na skrzyżowaniu ulic Fabrycznej i Lublinieckiej.
Troje pasażerów zeznało, że volvo prowadził Przemysław K. Ten jednak zaprzecza i twierdzi, że za kierownicą siedział nie on, tylko właściciel auta, K.M. Cała czwórka przyznała się do nieudzielenia pomocy ofierze.
Niedawno prokuratura oskarżyła Przemysława K. o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym – jechał za szybko i nieostrożnie. W efekcie potrącił pieszego, którego życie było zagrożone. I on, i pasażerowie odpowiedzą też przed sądem za nieudzielenie pomocy ofierze wypadku.
[ZT]31452[/ZT]