Zamknij

Z siekierą na poranną przebieżkę. Kto i dlaczego nie lubił myśliwych i niszczył im ambony w lesie?

20:19, 14.07.2023 jt Aktualizacja: 12:38, 17.07.2023
Skomentuj 12 ambon na ziemi. To dorobek biegacza. Fot. Lasy Państwowe 12 ambon na ziemi. To dorobek biegacza. Fot. Lasy Państwowe

Zdarzają się przestępstwa z chęci zysku, będące skutkiem nieszczęśliwej miłości, nienawiści. Ale z pobudek ideologicznych? Wręcz, można powiedzieć, ekologicznych?

Był styczeń 2017 roku. W lesie należącym do Nadleśnictwa Brynek nieznany sprawca przewrócił tzw. ambonę – stanowisko myśliwych, wybudowane na palach, parę metrów nad ziemią. Co prawda ambona sama się nie przewróciła, widać było, że obalił ją człowiek, ale mało to u nas wandali? Myśliwi z koła łowieckiego, które na tym terenie gospodaruje przeszli nad faktem dewastacji do porządku dziennego.

Dość szybko okazało się, że nie był to jednak nic nie znaczący incydent. Na ziemię runęła bowiem kolejna ambona, w innej części łowiska. To już przypadek wykluczało. Zwłaszcza że znów jasne było, że to nie wiatr ze wschodu drewnianą konstrukcję powalił, bo ślady kolejny raz wskazywały na czyjeś (raczej świadome) działanie.

Że po lesie grasuje seryjny dewastator wskazywał tzw. modus operandi, czyli sposób działania. Trzeba więc było coś robić, zwłaszcza że wkrótce potem zachwiała się w posadach, po czym runęła na ziemię kolejna myśliwska budowla, potem jeszcze jedna i kolejne dwie. W sumie, w krótkim czasie, przy niewątpliwym udziale tego samego człowieka, w lasach, na obszarze działania koła łowieckiego, przewróconych zostało dwanaście ambon.

Oszacowano, że cztery zostały kompletnie zniszczone. Koszt odbudowy każdej z nich skalkulowano na minimum 500 zł. Pozostałe były uszkodzone. Koszt naprawy oszacowano na 100 złotych od sztuki. W sumie policzono, że straty to ponad 2,5 tys. zł. 

W straży leśnej, którą poproszono o pomoc w zatrzymaniu sprawcy narodził się pomysł, by w pobliżu ambon, umieścić tak zwane fotopułapki, uruchamiane automatycznie, zakamuflowane aparaty fotograficzne. Niebawem w telefonie jednego ze strażników pojawiła się fotografia, na której wyraźnie widać było człowieka opierającego się o konstrukcję ambony. Strażnik bez zwłoki pojechał na miejsce. Okazało się jednak, że przybył poniewczasie. Ambona leżała na ziemi.

Gościa nie zatrzymano, ale strażnik, przyjrzawszy się zdjęciu, stwierdził, że widywał mężczyznę biegającego porankami po leśnych drogach i ścieżkach. W przeświadczeniu, że to on właśnie ją przewrócił, utwierdził leśnika film nagrany przez zamaskowaną kamerę, jaką w pobliżu ustawił jeden z myśliwych. Wkrótce też zatrzymała go policja.

Sprawcą, który od razu przyznał się do winy, okazał się znany i powszechnie szanowany mieszkaniec pobliskiej miejscowości. O tym, dlaczego to robił opowiedział przesłuchującym go policjantom.

Opowiedział historię, jak to biegając po lesie, znalazł ongiś w rowie rozkładające się zwłoki dzika, któremu (jak podejrzewał) myśliwy wyciął jedynie szczękę, którą zachował jako trofeum. W tym, że był to myśliwy, mężczyznę utwierdzał fakt pozostawienia truchła w rowie. Kłusownik wszak wziąłby tuszę ze sobą, bo po to przecież poluje.

Zdarzenie zdenerwowało mężczyznę, który postanowił wziąć odwet na myśliwych. Biegając po lesie, co jakiś czas przewracał więc napotkane po drodze ambony, których w sumie było 12. Mężczyzna złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował grzywnę i zobowiązał się do pokrycia strat koła łowieckiego.  

Czytaj też:

Tarnowskie Góry. Szalony Sedlaczek i burmistrz w parku [ZDJĘCIA]

Radny pyta o drzewa tlenowe. Urząd: mogą być jak barszcz Sosnowskiego

(jt)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

vvvv

0 0

Zboczeńcy w XXI zabijają zwierzęta. Brawo dla Tego PANA 08:18, 20.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%