Na budynkach Zakładów Aparatury Chemicznej Chemet w Tarnowskich Górach zawisły flagi. Działające tu związki zawodowe weszły w spór z zarządem spółki. Fot. Gabriel Kessner
Na budynkach Zakładów Aparatury Chemicznej Chemet w Tarnowskich Górach zawisły flagi. Działające tu związki zawodowe weszły w spór z zarządem spółki. Protestujący domagają się podwyżek płac i rezygnacji z zamiaru zwalniania pracowników.
Artykuł archiwalny Jacka Tarskiego opublikowany w Gwarku w sierpniu 1999 r.
Akcja protestacyjna prowadzona jest wspólnie przez związek branżowy i zakładową Solidarność. Związkowcom chodzi o to, by zarząd spółki zrezygnował z planowanych zwolnień i „odmroził” płace.
Decyzję o podwyżce wynegocjowano na początku tego roku, a w kwietniu zarząd odstąpił od porozumienia i podwyżki zawiesił na czas nieokreślony.
Jak się dowiedzieliśmy, w Chemecie szykują się spore zwolnienia pracowników. Poprzednie objęły ok. 25 osób. W ostatnich dniach do związków dotarły informacje o kolejnych wypowiedzeniach, które niebawem mają zostać wręczone pracownikom. Mówi się, że otrzyma je nie mniej niż 30 osób.
- Uważamy, że zwolnienia są nieuzasadnione i żądamy wycofania się dyrekcji z tych postanowień – mówi przewodniczący zakładowej Solidarności Janusz Nowak. Zapytany o scenariusz protestu i jego ewentualne zaostrzenie, odpowiedział: - Żyjemy tu i teraz. Trudno powiedzieć, jak rozwinie się sytuacja.
Podobnego zdania jest przewodniczący związków branżowych Henryk Domin. Mówi, że liczy na pozytywne zakończenie sporu. - Sytuacja, w której ludzie otrzymują wypowiedzenia, jest zawsze dramatyczna. Staramy się znaleźć satysfakcjonujące wszystkich wyjście.
Prezes zarządu Chemetu Marek Połulich stwierdził, że rozumie trudną sytuację, w jakiej znalazła się załoga.
- Ze związkami zawodowymi jesteśmy zgodni co do tego, że w obecnej sytuacji chodzi o dobro zakładu. Cały czas trwają negocjacje ze związkowcami, w trakcie których szukamy rozwiązań dla firmy nie tylko takich, które załatwiłyby sprawy dnia dzisiejszego, ale także takich, które wybiegały w przyszłość – mówił Połulich.
Prezes twierdzi, że ubiegły rok był dobry dla firmy. To zaowocowało podpisaną na początku roku umową ze związkami zawodowymi. Niestety, w tym roku sytuacja jest inna.
- W normalnie działającej firmie nie można nie reagować na sytuację na rynku. Związki zawodowe mają bieżącą informację o sytuacji spółki, więc problem zamrożenia płac oraz konieczność zwolnień nie są dla załogi zaskoczeniem – wyjaśnia Marek Połulich.
Zapytany o prognozy rozwoju sytuacji i drogi wyjścia z kryzysu, mówi że jest w trakcie negocjacji i jego przewidywania byłyby wyjściem poza ten tryb.
Czytaj też:
Kamienica przy Krakowskiej 11 w Tarnowskich Górach – perła architektury
Perła secesji przy Krakowskiej 16 w Tarnowskich Górach. Co o niej wiadomo?
Gwarki AD 1962. Konsultacje z PZPR i jazz w parku
Świerklaniec Donnersmarcków w obiektywie Instytutu Korfantego
[ZT]63370[/ZT]