Parafia w Bytomiu-Miechowicach zapowiada odwołanie w sprawie dzwonów, które okazały się zbyt głośne.
Na hałas generowany przez kościelne dzwony poskarżyło się dwóch mieszkańców Miechowic. To, że dzwony są za głośne, potwierdziły badania emisji hałasu. Decyzję w tej sprawie wydał prezydent Gliwic, ponieważ miasto Bytom zostało wyłączone z postępowania.
Z decyzji nie wynika, że dzwony mają zamilknąć. Zobowiązuje jedynie proboszcza do dostosowania się do konkretnych parametrów. Może skrócić czas pracy, zmniejszyć częstotliwość bicia dzwonów lub je przyciszyć, żeby spełnić wymogi. Decyzja przypomina też o normach hałasu dla tego terenu, które wynikają z rozporządzeń i miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Proboszcz parafii ks. Henryk Oleś zdecydował jednak o tym, że dzwony zamilkną. Jak tłumaczył, nie jest prosto zmniejszyć siłę ich bicia. "Te dzwony może nawet były wyrzutem sumienia. Dawniej ludzie też spali i jakoś sto lat dzwonimy dzwonami i wszystko było okej, a teraz nie można. Od jutra nie będą dzwonić" - mówił.
Parafia poinformowała kilka dni temu, że złożyła odwołanie od decyzji prezydenta Gliwic.
"Czekamy na odpowiedź; będziemy na bieżąco informowali Was o dalszym biegu sprawy. Równocześnie przypominamy, że w związku z wydaną w stosunku do parafii decyzją na razie nie będziemy korzystali z dzwonów, natomiast porządek nabożeństw pozostaje bez zmian".
– Skarga mieszkańców Miechowic na hałas dzwonów nie jest niczym wyjątkowym. W ciągu ostatnich 4 lat do Wydziału Inżynierii Środowiska wpłynęło ponad 40 interwencji bytomian, które dotyczyły m.in. hałasu myjni i warsztatów samochodowych, hałasu emitowanego przez zakłady przemysłowe, supermarkety, tramwaje, pociągi, drogi. Kilka skarg dotyczyło dzwonów kościelnych w 4 kościołach – w Śródmieściu, Szombierkach, Łagiewnikach i Miechowicach – komentuje z kolei Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
[ANKIETA]110[/ANKIETA]
Czytaj także:
Jeden wjechał w motocyklistę, drugi w volvo. Kronika
Mężczyzna nadział się na pręty ogrodzenia. Dlaczego?
[ZT]52720[/ZT]