Można kupić gotowe w sklepie albo spróbować przygotować samemu. Piaskownica, huśtawka i zjeżdżalnia to elementy obowiązkowe. Przydomowe place zabaw są coraz popularniejsze. Przy ich urządzaniu warto porozmawiać z dziećmi, zwłaszcza tymi starszymi, tak by dostosować się do ich potrzeb.
Zanim jednak zabierzemy się do kupowania czy majsterkowania, warto zrobić "wizję lokalną" ogrodu – ile miejsca możemy poświęcić na plac zabaw i gdzie najlepiej go postawić. Specjaliści radzą, aby było to w miarę możliwości miejsce zacienione i widoczne z okna, by mieć dzieciaki na oku.
Piaskownice, huśtawki i zjeżdżalnie
Wybór gotowych piaskownic jest duży – i drewnianych, i plastikowych. Te ostatnie są przeznaczone raczej dla mniejszych dzieci i jak podpowiadają rodzice, można je wykorzystać także jako baseniki. Wystarczy też kilka zaimpregnowanych desek i piaskownicę można zrobić samemu, czasem wystarczą nawet drewniane bale. Piasek do piaskownicy można kupić np. w marketach, w 25-kilogramowych workach. – Warto też popytać znajomych, czy nie został im czysty piasek z budowy – mówi Barbara z Tarnowskich Gór. Radzi też, by w miarę możliwości zamykać piaskownicę na noc.
Oferta huśtawek też jest duża, mniejsze dzieci powinni mieć siedziska z barierkami, starsze mogą się huśtać na zwykłej desce. – Świetnym rozwiązaniem jest hamak rozwieszony między drzewami. Można się w nim huśtać razem z dzieckiem i nie wiadomo, kto ma z tego większą frajdę – śmieje się Jarosław, tata 5-latka.
Małe zjeżdżalnie można kupić praktycznie w każdym markecie, ale coraz więcej rodziców decyduje się na te większe, połączone z drewnianym domkiem czy huśtawką. Popularne są też trampoliny. Skakanie na nich to świetna zabawa, ale niestety zdarzają się kontuzje.
Budujemy domek
Domki – plastikowe, drewniane, na drzewie są dla dziecka bardzo atrakcyjne. Z jednej strony to miejsce zabawy, ale i azyl, miejsce na chowanie swoich skarbów. Do tego można się w nich schronić przed słońcem. Tutaj jest duże pole do popisu dla rodziców. Ojcowie-majsterkowicze mogą zbudować coś z drewna, najlepiej z pomocą dziecka. Internauci jako budulec polecają np. palety. Prostym sposobem jest zbudowanie tipi, wystarczy patyk i stare prześcieradło, można też po prostu rozłożyć namiot.
Na pewno przyda się dmuchany basen z wodą albo w wersji minimum – miska, w której mogą pływać statki, np. z łupin orzecha. – Niektórzy mówią, że warto taki basenik postawić blisko piaskownicy, bo woda przydaje się do robienia babek. Tylko bądźcie ostrożni. Mojemu kilkuletniemu synowi bardzo spodobało się takie sąsiedztwo. Tyle, że nie nosił wody do piaskownicy, tylko piasek do baseniku. Powstało piękne błotko, które miałam m.in. na elewacji domu i oknach. Na szczęście deszcz wszystko zmył – wspomina Joanna.
Dodaje też, że kiedyś byli na psim placu zabaw. Synowi spodobał się tor przeszkód dla zwierzaków. Urządzili więc taki w ogrodzie, tyle, że nie dla psa, tylko dla syna – slalom, płotki do przeskoczenia, bieg przez zużyte opony, a nawet lina między drzewami, czyli "dżunglowa" równoważnia. Wykorzystali też tunel ze starego domku z materiału, w którym syn bawił się jako 3-latek. W sieci pomysłów na takie tory przeszkód jest bardzo dużo.
[ZT]36481[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz